piątek, 29 listopada 2013

Piechota Bractwa - recenzja


Tradycyjnie najpierw fotka ramek przed wycięciem części. Jest kilka dziwnych rzeczy: na nogach jest wypustka pierwotnie mająca ułatwiać łączenie z tułowiem, natomiast na tułowiach nie ma odpowiednich otworów. Druga sprawa to dość dziwnie wygięty nadgarstek przy dwóch rękach trzymających karabin. A jak już się czepiam: render w sklepie pokazuje opcje sklejenia niedostępne faktycznie na modelach.





Sklejanie nie jest łatwe, potrzeba trochę czyszczenia z nadmiarowej żywicy, no i odpowiednie ułożenie rąk i karabinu zajmuje chwilę czasu. Przykleiłem karabin do prawej ręki i starałem się dobrać pasującą lewą ale okazywały się za długie, skończyło się na tym ze przykleiłem ręce i dopasowałem do nich gnata. Wyszło całkiem fajnie.


Poziom szczegółów jest dobry, choć jak w przypadku poprzednich ludków trzeba będzie uważać z gęstością farby by nie zamalować tych drobniejszych. Generalnie kształty są ok i od razu widać że to Bractwo. Natomiast modele są bardzo ...smukłe, najlepiej to widać na porównaniu skali ze starym warzonkiem i ludkiem z GW. Autor troszkę przesadził z heroicznymi proporcjami a trzeba wziąć poprawkę że w tym hełmie musi się mieścić jeszcze głowa. Na fotce widać też moją nieudolną próbę zmiany pozy sierżanta, to jest plus żywicy: po zanurzeniu we wrzątku robi się elastyczna na tyle żeby dokonać drobnych poprawek.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz