piątek, 29 lipca 2016

Gotrek



Tematem obecnej edycji Figurkowego Karnawału Blogowego, prowadzonej przez Luca Lagao z Gorzej Się Nie Da, jest symbol. Na początku miałem plan potraktować to bardzo dosłownie i pomalować warzonową dioramkę z emblematami wszystkich frakcji ale w międzyczasie Tomasz Sierakowski zrobił to dużo lepiej niż ja bym mógł kiedykolwiek. Będzie więc Gotrek, dla mnie symbol umarłego Starego Świata i jego historii a jednocześnie ludek reprezentatywny dla staroszkolnych krasnali. Mogę go postawić obok krasnoludów pomalowanych w latach 1999/2000 i wpasowałby się idealnie :) Chciałbym powiedzieć że to specjalnie - oldshoolowe malowanie i takie tam, ale po prostu skill maziania stoi w miejscu (tylko washe coraz lepsze). Tatuaże bardzo szybko zamalowałem, to dopiero nie wyszło :D

czwartek, 28 lipca 2016

Serial Grillers

Dawno o niezdrowym żarciu nie było, ale trafiłem jakiś czas temu na nową burgerownię i jest bardziej niż dopsz. Jedzonko dają w budzie po dawnej bodajże kwiaciarni, naprzeciw warszawskiego kina Femina (Biedronka in progress), przez ścianę ze sklepem nasienniczym dla zapalonych zielarzy. O tukej mapka. Wcześniej to był Soul Food ale po wyjściu z franczyzy knajpka zmieniła nazwę i teraz to Serial Grillers. Zmiana wyszła na dobre bo i tak duże menu powiększyło się o nowy stuff, na przykład burgery z pulled porkiem (nie wiem jak po naszemu nazywa się takie mięsko ale trejdmarkuję Porwaną Świnkę (tm)) zamiast wołowiny.


Clou programu to oczywiście hamburgery i zdarzyło mi się, przyznaję, zamówić bardziej egzotyczne dziwadła z, na przykład, kozim serem i rukolą :) to numerem jeden zostaje Orginal Gangsta z ćwierć kilo krowy i grillowami ostrymi papryczkami. Dupę urywa zaiste. 


Są też fryty (duże, bardzo fajne), skrzydełka (świetne ale dość drogie w stosunku do zapychalności), amerykańskie lody Ben & Jerry (smak ciasteczek z czekoladą rula), hipsterskie soczki (pff) i inny okołoburgerowy stuff (np krążki cebulowe). Anyway dziadu poleca bardzo :)

piątek, 22 lipca 2016

Get to da choppa!


Dzięki Ptasiorowi ze Stołowych Bastardów, który grę kupił i niesamowicie szybko pomaział, miałem okazję zagrać w nową wersję planszówki z GW: 'Lost Patrol'. Przy okazji zwiadowcy Iron Templars się przewietrzyli trochę i dobrze bo już ludki się obraziły od czekania tyle lat na półce. Gra ma tę samą planszę co wersja z dwutysięcznego roku, współczesne figurki pięciu skautów, dwunastu genokradów i sześć znaczników zarodników. Zagubieni w dżungli zwiadowcy mają dojść do lądownika i nie dać się zjeść po drodze a celem tyranidów jest zjedzenie zwiadowców po drodze :)


Rozgrywka jest bardzo szybka i przyjemna ale trzeba od razu powiedzieć: za cholerę nie zbalansowana. Marines giną na lewo i prawo a tyranidzi wydają się niepowstrzymani. Paradoksalnie jednak grając zarówno po jednej jak i po drugiej stronie bawiłem się świetnie, nawet przegrywając czerpiąc jakąś sadystyczną radochę ze znikających w gąszczu ludków ;) Idealna gra typu beer and pretzels, trochę kombinowania jest ale nie ma jakiś większych taktycznych wyzwań a partię można skończyć w 20-30 minut. Dziadu poleca choć raczej dla piwnych casuali niż hardkorowych strategów.


(Kombinujemy już jakieś hołmrulsowe modyfikacje ułatwiające trochę życie marines, na przykład obcięcie liczby kawałków planszy albo zwiększenie szansy na trafienie czegokolwiek).


środa, 20 lipca 2016

Pani Zima



Jedziemy dalej z warmahordami póki jestem wkręcony w temat ;) Ludek to Komendant Sorscha z bardzo starego startera do Khadoru, jeden z pierwszych ludków do Warmaszyny w ogóle. Z całego startera jest najlepiej zrobiona  (mechy nie maja chyba ani jednej równej, dobrze odlanej powierzchni i generalnie tragicznie się części spasowują) ale i tak ma problemy: młotka czycototamjest nie da się za cholerę dobrze skleić - łączenie punkt w punkt bez możliwości pinowania to zło.
Trawka to Tundra Tuft z Army Paintera.

czwartek, 14 lipca 2016

Pani Wiosna


Wyszły trzecie edycje Warmaszyny i Hord więc wypadało z tej okazji coś maźnąć w temacie, tym bardziej że ludki leżą na kupce wstydu od dawna i już się niecierpliwią. Wybór frakcji w Hordach był dość oczywisty, Koło Eurobusa(tm) ma dużo różnych futrzatych a w jednostkach miedzy innymi drzewa i kamienie - proksować będę na potęgę ;)
Dalej nie jestem zadowolony z oświetlenia ale biedastudio(tm) składałem na szybko późno w nocy (robiąc przy okazji niesamowity pierdolnik w norze(tm) szukając stuffu). Latarka na pudełkach od Malifki za to sprawdza się świetnie ;)


Kwiatuszki to Meadow Flowers od Army Paintera. Wyglądają słitaśnie ale są dość upierdliwe w obsłudze - ciężko wyciąć / urwać odpowiadający kawałek, tu kępki z GW są wygodniejsze. Do tego kwiatki już zaczęły się sypać więc trzeba będzie z ludkiem obchodzić się bardzo ostrożnie.


Przy okazji - zauważyłem numerując pliki że to już sto pięćdziesiąty z cyklu 'blog leniwego hobbysty', jest okazja żeby się napić ;)

poniedziałek, 11 lipca 2016

Ludki Ostatniej Szansy: Zwierzak


Animal jest niebezpiecznym psychopatą ale też świetnym żołnierzem. Jego przewinienia są zbyt liczne by je tu wymieniać. 


BTW Blogspot dziś szaleje i zmienia formatowanie postów, mam nadzieje że w miarę normalnie to wyjdzie :)

czwartek, 7 lipca 2016

Pojeb z korbaczem


Znaczy, teges, "Biczownik #1". Focie wyszły trochę lepiej doświetlone przez zastosowanie dodatkowej innowacyjnej lampki: ma dwa poziomy natężenia światła i dowolnie regulowaną wysokość :D


I jeszcze focia od tylca, z laleczką, podręcznikiem do dedeków i fryzem z reklam L'oreal.


poniedziałek, 4 lipca 2016

We’re all mad here


As with all other magic users, execution of daemonologists should be conducted in front of the largest possible audience. I have never found any difficulty in gathering crowd however - the pious poeple of this land enjoy nothing more than watching a heretic burn, especially if there is a carnival or some kind of puppet show to accompany the proceedings.
The Witch Hunter Hanbook - Kasper von Liebenstein



Pierwszy ludek do drużyny łowców czarownic do Mordheima, teraz już pójdzie z górki ;) Uwielbiam ten model, w ogóle cała ekipa jest totalnie w moim klimacie. Zastanawiałem się jak na potrzeby wpisów tłumaczyć 'zealot' i 'flagellant' i najbardziej pasowało mi 'pojeb' i 'pojeb z korbaczem', niestety słownik podpowiedział bardzo ładne 'gorliwiec, żarliwiec, zagorzalec, biczownik'.
Jeszcze focia z ziemniaczka (jeszcze przed ostatnimi poprawkami) i w zasadzie wyszła lepiej. Ponad pół roku minęło od przeprowadzki - muszę w końcu ogarnąć kąt do robienia fachowych słit foci ludkom.



O, a fachowe studio na razie wygląda tak ;)