Znaczy, teges, "Biczownik #1". Focie wyszły trochę lepiej doświetlone przez zastosowanie dodatkowej innowacyjnej lampki: ma dwa poziomy natężenia światła i dowolnie regulowaną wysokość :D
I jeszcze focia od tylca, z laleczką, podręcznikiem do dedeków i fryzem z reklam L'oreal.
Niezły poyeb ;-) Ma dużego plusa za podręcznik DnD (z tego co widzę 2 ed. - kolekcjonerka :)
OdpowiedzUsuńA tak na serio to bardzo dobrze się prezentuje, pasują mu te rude włosy.
Najbardziej podoba mi się jego operowa mina - nie ma to jak śpiewanie na postrach wrogom :)
OdpowiedzUsuńPojeb jakich mało :) jak zobaczyłem nazwę to musiałem wyjść z biura :D ale malowanie klasa!
OdpowiedzUsuńRównież określenie jegomościa przyprawiło mnie o rechot;) Sama malowanie również extra!
OdpowiedzUsuńTen tytuł dopiero na dobre obudził mnie intelektualnie z rana. Jak to o mnie świadczy? A sam model wyśmienity :)
OdpowiedzUsuńTytuł w pełni oddaje zawartość :)
OdpowiedzUsuńZacny!
OdpowiedzUsuńFaktycznie pojeb, ale z tych pozytywnie zakręconych =)
OdpowiedzUsuńWcale nie kliknąłem w link bo było napisane "pojeb" :) Dobrze pomalowany jegomość. Widzę Malifaux w kolejce ... ;)
OdpowiedzUsuńTytuł posta mistrzowski :P. A figs elegancko pomalowany!
OdpowiedzUsuń