niedziela, 9 listopada 2003

8-9.XI.2003 - Bazyliszek - Mistrzostwa Polski 2003

Bazyliszek - mistrzostwa Polski w Warzone, dwudziestu graczy z całego kraju zmagało się przez cały dzień. Wygrał (jak zwykle ;) Bukow. Turniej był skrajnie wyczerpujący - rozegraliśmy aż cztery tury, w ogłuszającym konwentowym hałasie.
W niedzielę, podczas mega bitwy, siły Kartelu szturmowały cytadelę Legionu, jednocześnie DoomTrooperzy działali w jej wnętrzu a ich wysiłki miały wpływ na zewnętrzną bitwę. Wśród armii korpracyjnych został wylosowany jeden heretyk, wypadlo na Mathiasa :)

Konkurs na najładniejszą armię wygrała Gwardia Yazzahara Nepharite a na najładnieszą figurkę Pretoriański Behemot Grimfanga 















Ludki na konkurs malarski.


Mega bitwa:

Na tym stole jest sześć EDDów! :D







piątek, 31 października 2003

Corvus (Bauhaus) vs Flicha (Legion) - 31.X.2003

Trzydziestego pierwszego dnia pazdziernika (wczoraj) wg. ziemskiej rachuby czasu na terytorium Ksiecia Elektora Friedicha Heissa wkroczyly spaczone oddzialy legionu ciemnosci w celu siania zametu i zniszczenia.
Bitwa rozegrala sie na dywanie (a wlasciwie jego zielonej czesci) w mieszkaniu Flichy. pole walki mialo nastepujace wymiary: dlugosc: 45 cali, szerokosc: 44.5 cali. Uzylismy nastepujacych makiet: duzy mur - ze 5-6 cali wysokosci i ze 14 dlugosci chyba (stal mniej wiecej po srodku lewego kranca "stolu", miejscowo go przecinal), 3 male murki - ze 2 cale wysokosci, ze 3.5 (albo mniej) dlugosci - staly ze 12 cali od mojego kranca stolu, gorka zrobiona przez fliche z masy solnej - niewiem jakie miala wymiary ale byla spora i dosc wysoka - lezala ze 6 cali od flichowego konca stolu i ze 5 od prawej jego krawedzi (mojej prawej:)), taka nieduza bulwa z masy solnej- miala byc wzniesieniem - miala ze 4x4 cale, murek ktory flicha zrobil specialnie dla raziego - taki bezczelny ze razyda mogl zza niego strzelac ale do niego bylo ciezko...

Silu jakie rzucono do walki to:

Sily Bauhausu:
1) 2x drużyna ksiazecej milicji (5+Sgt.+CKM)
2) drużyna milicji ksiazecej (chyba bylo ich 5+sgt)
3) drużyna Wenusianskich Zwiadowcow (4+Sgt+CKM)
4) Venussian Marshall
5) Max Steiner

Plugawe sily legionu:
1) 2x Razyda (granie z Flicha to zadna przyjemnosc:[)
2) drużyna nekrodupasow (4+spec. z MO+centurion)
3) drużyna templarow (4+najwyzszy templar)
4) drużyna ozywienczych legionistow (chyba 8+nekrodupas)

Walka sie rozpoczyna...

I tura (inicjatywa: bauhaus)

Max Steiner rusza sie, zabija templara i chowa sie za zaslona. Nekrodupasi sie roszaja i czekaja. Oddzial milicji zabija centuriona i speca z miotaczem ognia nekrodupkow (yess!:P). Razyda sie rusza i chowa za swoim murkiem. marshall wali ze szturmowki do razydy - 2 razy trafia, 0 obrazen). Nekrodupasi wykozystuja czekanie i zabijaja mi milicjanta. Templarzy zabijaja mi prawie caly sqad milicji - zostaje tylko CKM. Wenusjanscy ruszaja sie za zaslone (pozniej sie okaze ze zle zrobili ale nic...). pozostaly CKM-ista zabija nekromutanta i wali do raziego ale sie nie przebija. reszta czeka.


II tura (inicjatywa: Legion ciemnosci)

Razyda podchodzi pod sam murek, strzela do milicjanta...nie trafia...Max sie wychyla i zabija nekrodupasa. niestety nie wraca za murek.. wychodzi kolejny nekrosi wali do maxa ale nie przebija pancerza. szeryf chowa sie za duzym murem. Ozywienczy ida do przodu i wala do Maxa...ZABIJAJA GO!!!(kur...mac!!!) i jeszcze kilku strzela da wenusjanskich ale sie nie przebijaja. samotny milicyjny CeKaeMista  zabija jednego nekrodupka i ozywienczego. drozyna milicji z czekania wali z czekania do razydy i zabiera mu 1pkt zywotnosci. templarzy sie ruszaja. jeden z nich zabija mi CMK i szeregowca VR-ow.


III Tura (inicjatywa: Bauhaus)

milicja wali do raziego i zabiera mu kolejmy pkt zywotnosci. VR-y ruszaja sie i strzeaja do czerwonego; efekt - -1pkt zywotnosci (razydy). milicjant na poczekaniu zabija czwerone scierwo (za***ie cie - mowi wkurzony flicha). w srodowiskach ozywienczych legionistow widac jakies poruszenie do przodu. Marshall wyjezdza zza mura, zabija termplara i wraca. drugi razyda wreszcie rusza do przodu i niestety zabija mi milicjanta. i do tego ma czelnosc jeszcze czekac... wenusjanscy wiadowcy sie wychylaja, strzelaja do templarow (bez efektu) i wracaja. milicja strzela do czerwonego ale kupe mu robi. templarzy cos sie pluja kulkami ale nie trafiaja. dlugo juz nie pozyja ale nie pamietam dzieki komu...wenusjanscy zwiadowcy zabijaja 2 templrow (ktorzy sie wczesniej wystawili) i najwyzszego templara. razyda zabija jednego wenusjanskiego. milicja wali do raziego i zostaje mu 1pkt zywotnosci. Milicja strzela do ozywionej kohorty raziego  i zostaje ich dwoch.


IV Tura (inicjatywa: Bauhaus)

marshall wyjezdza na chwilke zza murku ale niestety nie zauwazyl zetonu na ktorym stal czerwony potwor. zgadnijcie co ten z nim zrobil...wenusjanscy zwiadowcy ostrzeliwuja ozywienczych legionistow ale ani razu nie trafiaja. ozywienczy sie odstrzeliwuja i zabijaja nieostroznego sgt. wenusjanskich zwiadowcow. milicja zabija pozostalych wrogow.



KONIEC!!!
Bauhaus WINS!

pozostaly nastepujace sily:
1 Wenusjanski Zwiadowca
3x Milicjant
4x milicjant + CKM



Podczas bitwy zapomnielismy pewnie o kilku zasadach. np. o testach paniki...a jeszcze pol godziny przed gra wypytywalem o nia Christofa....masakra... Niemniej podciagnalem swoja taktyke i zwyciezylem. w srodku bitwy jeszcze sadzilem ze flicha wygra ale wygralem ja i to bynajmniej nie tylko dzieki szczesliwym rzutom...
Raport jest taki sobie, moze zawierac pewne niescislosci i braki ale niestety nie udalo mi sie notowac na biezaco podczas bitwy...ale raporcik obiecalem no i jest

Corvus

sobota, 18 października 2003

18.X.2003 - Warszawa

No i nadszedł czas kolejnego turnieju w Wawie, i znów w poprzedzającą go noc musiałem kleić na szybko figurki (i tak się porozklejały w transporcie :) Trzeba przynać że było nas niewielu (wiele osób odpuściło turniej na rzecz nadchodzącego Bazyliszka) i cokolwiek nieparzyście (na to akurat nie moge narzekać - dwa punkty za wylosowane czekanie to i tak pewnie więcej niż bym ugrał ;) Ten turniej zdecydowanie należał do 'Brothers in Arms' Szczura i LeBretona - zdobyli pierwsze i drugie miejsce i to ze sporą przewagą nad peletonem.
Stoły mieliśmy mniej więcej takie jak zawsze, poza tym że zamiast kanałów były jaskinie na Merkurym, a na Marsie nie było zmiennych warunków pogodowych (nie mieliśmy kartek z opisami stołów, chciałem to zwalić na Vatiera, którego nie było, ale po powrocie okazało się że były u mnie w domu. Ups) 











Rafał kontra Sosna, na Marsie (Sosna zadowolony)

Przygotowałem i powiesiłem plakacik WarZone formatu A1, sympatyczna pani dyrektor zaraz sie przyczepiła że zasłoniliśmy jej drogocenne karteczki ze składem samorządu uczniowskiego (na pierwszym planie Sosna mniej zadowolony)

Sosna smutny - w Mancie Szczura CKMy obsługuje Mieczysław Łowczy

piątek, 10 października 2003

Solidarność (Bauhaus) vs Christof (Imperial) - 20.X.2003

Jak nie podchodzić do bunkra Bauhausu albo Wilki sucks!

Disclaimer:
1) byłem chory na grypę
2) scenariusz w książce na pewno źle przedstawia przewagę sił atakujących
3) zrobiłem Bauhausowi za dobry bunkier
4) wypadało mi na kościach 11-20 a Solidarności 1-10
5) grałem pod wiatr, a słońce świeciło mi w oczy
6) wspominałem już o grypie?

Kolejna bitewka z Solidarnością - tym razem obrona umocnień. Podręcznik podpowiada że atakujący powinien mieć w tym przypadku przewagę 1,5 do 1, w naszym przypadku miałem nawet troche większą bo 638 na 397 punktów.

Bauhaus był tym razem pod dowództwem Solidarnośći. Skład armii był następujący: dwie drużyny Książęcej Milicji, drużyna Komandosów Dżungli oraz kapitan Komandosów.

Ja do zwycięstwa prowadziłem Imperial w składzie: Oficer Zaopatrzenia, Bohater Piechoty Okopowej, dwie drużyny piechoty, drużyna Piechoty Okopowej i drużyna Wilków (używałem i ch pierwszy raz w życiu :) )

Rozstawienie:
Bauhaus Solidarnośći obsadził bunkry i okopy z jednego krańca stołu, z drugiej strony stał podzielony na dwie części Imperial. Ponieważ miałem więcej jednostek miałem nadzieję na zajęcie przeciwnika z jednej storny i szarżę z drugiej gdy już nie będzie miał czego aktywować.

I tura:
Z prawej strony piechota odważnie podchodzi na 9 cali, stojąca naprzeciw milicja owiera ogień i dwóch Imperilaczyków ginie, część milicji czeka. Z lewej strony piechota też podchodzi maksymalnie, na to Solidarność aktywuje kapitana Komandosów Dżungli, który nie ma nic w tej turze do roboty i czeka. Piechota Okopowa naciera jak sie okazuje zbyt niefrasobliwie - milicja Bauhausu w czasie swojej aktywacji zabija 6 'Okopowców' (panika!) i dwóch żołnierzy piechoty. Komandosi nie mają nikogo w zasięgu wiec mają przerwę na papierosa. Z mojej strony Oficer Zaopatrzenia podchodzi i chowa sie w krzakach :) a Wilki przygotowują sie do natarcia prawą stroną.

II tura:
Zaczyna piechota na prawej flace, udaje im się zabić raptem jednego milicjanta, za to milicja 'budzi się' z czekania i zabija w odwecie trzech żołnierzy (panika). Z lewej strony milicja też daje nieźle bo wykańcza mi trzech ludzi z piechoty, jednego z okopowej i kapitana. Oficer Zaopatrzenia strzela do milicjantów ale przechodzą testy pancerza, z drugiej strony Kapitan 'Koniu' Komandosów Dżungli nie sprawuje się lepiej. Odzywa sie moja piechota na lewej flance - wszyscy strzelaja i w efekcie zabijają najbliższego milicjanta (speca z CKM), Komandosi Dżungli wychodzą na to z czekania ale nie udalo im się nic trafić, lepiej sobie radzi milicja wykanczając piechotę którą posłałem prawą flanką. Okopowa strzeala ale bez rezultatu, za to jeden ginie od ognia Komandosów Dżungli. Wilki jeszcze raz podchodzą na 9 cali.

III tura:
Wilki podbiegają do okopów udaje im się zabić dwóch milicjantów, niestety Koniu zaczyna do nich strzelac i zabija pieciu na sześć strzałów. Okopwa strzela do przeciwnika ale bez rezultatu. Z prawej strony milicja wykańcza Wilki. Oficerowi Zaopatrzenia udaje sie zabić w odwecie jednego milicjanta, jednak nie na wiele to się zdało - po chwili milicja wykańcza Piechotę i Okopową a Komandosi Oficera. The end.


Christof


niedziela, 5 października 2003

Juby (Bauhaus) vs Christof (Capitol) - 5.X.2003

Zaraz po sobotniej wieczornej walce Bauhausem w niedziele rano musiałem stawić czoła tej korporacji, tym razem moim przeciwnikem był Juby. Miejscem bitwy było zrujnowane osiedle na Marsie, z wyrózniającą się linią okopów. Stół, który przygotował Juby był naprawdę duży, nawet snajperzy mieli na początku problemy z zasięgiem.


Pod komendą miałem swoją najstarszą armię - stary dobry Capitol, figurki przemalowywane niezliczoną ilość razy. Dwie drużyny Ciężkiej Piechoty i jedna Lekkiej, Free Marines, Lwy Morskie, Pustynne Skorpiony. Do tego oczywiście dwóch snajperów.

Juby dysponował dwiema drużynami Milicji, Huzarami, Komandosami Dżungli, Venusjańskimi Zwiadowcami i małą ekipą Dragonów. Milicja i Dragoni mieli scpecjalistów z granatnikami, początkowo się tym nie przejmowałem, potem było za późno ;)

Rozstawienie:
Armię podzieliłem na dwie części. Plan był taki - zdobywam lewą flankę (tam rozstawiłem mocniejsze siły) a potem wspomagam prawą z okopów. Free Marines mieli zająć Dragonów, tak żeby Pustynne Skorpiony mogły bezpiecznie podejść. Kapitan Free Marines stał blisko centralnej części linii rozstawienia wroga - nie wróżyło to mu długiego życia, ale miałem nadzieję że spełni swoje zdanie i poważnie osłabi przeciwnika na samym początku gry. Snajperzy staneli na krańcach stołu - Free Marine na dogodnieszej pozycji bo w oknie zrujnowanego budynku.
Po drugiej stronie stołu czekała armia Bauhausu: z lewej strony Dragoni i Huzarzy, z prawej Milicja, Komandosi i Zwiadowcy z Maxem Steinerem na czele.

Piersza tura:
Capitol wygrywa inicjatywę. Na dobry początek snajpier piechoty podchodzi i strzela do Kapitana Dragonów, niestety chybia. po drugiej stronie stołu oddział Milicji podchodzi maksymalną ilością akcji, niestety wchodzi w pole rażenia snajpera Free Marines i jeden Milicjant ginie. Max Steiner podchodząc wypatrzył czającego się za krzakiem Kapitana Free Marines i próbuje go zabić lecz nie trafia. Kapitan widząc że i tak jest zdemaskowany wyskakuje i likwiduje dwóch stojących najbliżej Milicjantów. Milicja odpowiada ogniem i rani Kapitana. Na prawej flance posuwam Lekkią Piechotą na spotkanie z Milicją, starając się jednak by na razie byli cały czas osłonięci. Juby tymczasem wysyła Kapitana Zwiadowców naprzód pod osłoną gęstej roślinności (w zasadzie to szyszki byly :). Free Marines wychodzą z ukrycia i likwidują sierżanta Dragonów, po chwili sami ponoszą stratę od LKMu Kapitana tej formacji. Pustynne Skorpiony podchodzą 9 cali naprzód. Kolejny Free Marine ginie od kuli Dragona, ale nie na darmo bo zajmując przeciwnikia pozwalają kolejnej jednostce - Piechocie na podejście i dogonienie Skorpionów. Do akcji wkraczają Huzarzy i drużyny Marines zrobił się model pojedyńczy. Wszystkie pozostałe nam jednostki przesuwamy o maksymalną odległosć w stronę przeciwnika.

sytuacja po pierwszej turze:

Druga tura:
Znów wygrywam inicjatywę, uaktywniam kapitana Free Marines widząc że sytuacja nie jest wesoła i zaraz będzie po chłopaku. Niestety na 3 akcjie zabija tylko dwóch Komandosów Dżungli. Komandsi odpowidają ogniem i kapitan jest wspomnieniem. Tymaczasem po prawej stronie Snajpier Piechoty znów się nie popisał i w nic nie trafil. Juby Huzarami wchodzi do okopu po drodze wykańczając ostatniego Free Marine. Stojący w zrujnowanym busynku snajper Free Marines zabija kolejnego Milicjanta, ci się odstrzliwują i trafiają... z granatnika! Szczęśliwie jednak snajper przeżywa. Na prawej flace kolejno: Pustynne Skorpiony, Dragoni, Piechota i Kpitan Dragonów idą  naprzód (pada kilka strzałów ale niecelnych). Tak samo podchodą na środku: Lwy Morske a od strony Jubego Kapitan Huzarów (wbiega do okopu). Mięsko armatnie czyli Lekka Piechota wychodzi zza skały i strzela do Milicji - zero efektu. Wensujańscy zwiadowcy podchchodzą, kilka strzałow do Snajpera Free Marines i ten pada trupem. Kapitan Lwow Morskich goni za swoimi kolegami, a ci akurat są pod ostrzałem z granatnika Milicji - jeden Lew Morski ginie. Cieżka Piechota na środku stołu, Kappitan Zwiadowców, Kapitan Piechoty i Max podchodzą po 9 cali.

sytuacja po drugiej turze:

Trzecia tura:
Pustynne Skorpiony ruszają do natarcia, jeden Huzar pada. Dragoni wbiegają do okopu i zabijają jednego piechura. Ciężka Piechota zabija jednego Dragona po przeciwnej stronie okopu i podchodzi. Na środku Milicja strzela do Piechoty, z niezłym skutkiem choć ostatni strzał z granatnika znosi na Dragonów i jeden ginie! (Tu sie Juby zirytowł, zupełnie nie wiem czemu :) Snajpier Piechoty w koncu wiął się do roboty - zabija dwóch Huzarów, reszta panikuje. Na prawej flance Milicja daje czadu: od ognia z granatnika i karabinów ginie pieciu członków mojej Lekkiej Piechoty i jeden z Lewów Morskich. Ci strzelają do Komandosów Dżungli ale bez efektu. Kapitan Huzarów podchodzi okopem dziewięć cali i... ginie od ognia Cieżkiej Piechoty, która likwiduje też jednego Dragona. Po prawej stronie Zwiadowcy pochodzą bliżej, ocalały żołnierz Lekkiej Piechoty strzela do nich lecz nie trafia. Pochodzą też Komandosi Dżungli, zaraz jednak są ostrzeliwani przez Kapitana Lwów Morskich i wpadają w panikę. Max Steiner zbliża sie do reszty Zwiadowców. Kapitan piechoty strzela do Wenusjańskich Zwiadowców ale nie trafia, bez efektu są też strzały ich kapitana do Piechoty. Huzarzy podchodzą okopami, a Kapitan Dragonów do ruin wewnątrz umocnień.

sytuacja po trzeciej turze:

Czwarta tura:
Inicjatywa tradycyjnie moja ;) Lwy Morskie na dzień dobry zabijają kapitna Zwiadowców i Komandosa. Pozostałym Komandosom udaje się mimo paniki zabić sierżanta Lwów. Kapitan Lwów strzela do Komandosów lecz nic nie zdziałał. Venusjańscy Zwiadowcy likwidują speca z LKM Lwów za pomocą miotacza ognia i wykańczają niedobitka Lekkiej Piechoty, po czym podsuwają sie bliżej. Druga drużyna Ciężkiej Piechoty (ta na prawej flance) zabija Huzara. Milicja likwiduje natomiast do końca drużynę pierwszą kilkoma celymi strzałami z granatnika i karabinów. 'Duke' Kapitan Piechoty robi w końcu coś pożytecznego i zabija sierżanta Zwiadowców. Milicja podchodzi 9 cali; mój snajper Piechoty wchodzi do okopu; Max też podchodzi maksymalny ;) dystans. Skorpiny podchodzą do ruin i zostają na czekaniu tak żeby nie dać się zaskoczyć czającemu się za rogiem Kapitanowi Dragonów. Spanikowani Huzarzy w okopie próbują do kogoś strzelać ale im nie wychodzi. Kapitan Dragonów wykakuje zza rogu, budzę po kolei Skorpiony, ci albo nie przechodzą testu dowodzenia albo nie trafiają! Kapitan strzela, szczęśliwie tylko jeden Skorpion ginie.

sytuacja po czwartej turze:

Piąta tura:
Szczęśliwie wygrywam inicjatywkę - akywuje Skorpiony bo są w największym niebezpieczeństwie - parę cali przed nimi stoi Kapitan Dragonów z LKMem. Z każdym rzutm kością sytuacja stwała się coraz mniej wesoła, dopiero ostatni Skorpion ostania akcją dokonał dzieła! Ostra wymiana ognia w zaroślach na środku pola bitwy: niedobitki Komandosów zabiają Kapitana Lwów Morskich, Lwy zabijają Komadosa, by po chwili stracić twarzysza od ognia nadchodzącego Maxa Steinera. Snajper widząc okazję próbuje zdjąć Maxa ale nie trafia. Milicja znów strzela z granatnika do Piechoty - w efekcie dwóch zabitych i panika. Mimo paniki piechocie udaje się zranić Steinera! Spec Zwiadowców z miotaczem ognia opala Lwy Morskie lecz udaje im sie przeżyć. 'Duke' strzela do zwiadowców i jak zwykle nie trafia. Juby przysuwa Milicję bliżej o 9 cali. W okopach Huzarzy dochodzą do siebie po panice i likwidują przedostatniego żołnierza Piechoty.

sytuacja po piątej turze:

Szósta tura:
Dla odmiany zaczął Bauhaus: Max zdejmuje ostatniego Lwa i strzela do Snajpera, tego jednak ratuje pancerz. Snajper odpowiada ogniem i najsłynniejszy bohater Bauhausu pada! Zwiadowcy zabijają 'Duka' i próbują to samo zrobić ze snajperem, który zabił ich bohatera - i znów ratuje go pancerz. Ostatni żołnierz piechoty coś tam próbuje zrobić ale mu nie wychodzi, jest spanikowany i wogóle się zastanawia nad powrotem do domu. Milicja z prawej flanki naciera w  stronę okopów, Skorpiony wychodzą im na przeciw i zabijają dwóch. Huzarzy zabijają ostatniego piechura i podchodzą w stronę Skorpionów. W tą samą stronę idzie ostatni Kmandos Dżungli, któremu udało się 'zebrać' i postała Milicja (zabijając przy tym jednego Skorpiona). Sytuacja robi się niewesoła.

sytuacja po szóstej turze:

Siódma tura:
Broniące się desperacko Skorpiony zabijają ostatniego Komandosa, sierżanta Milicji i speca z CKM Huzarów, niestety chwilę później sierżant Huzarów zabija speca Skorpionów. Snajperowi udaję się zdjąć Zwiadowcę z CKMem (rozkręcił się chłopak pod koniec), zwiadowcy odpowiadają ogniem ale nie udaje im się zabić snajpera, likwidują za to jednego Skorpiona. Usunąć Snajpera udaje się natomiast MIlicji, która zabija też kolejnego Pustynnego Skorpiona.

sytuacja po siódmej turze:

Ósma tura:
Zaczynają Wenusjańscy Zwiadowcy - strzalają do samotnych Skopionów i zabijają jednego, pozostał Skorpion odpowiada ogniem i zabija specjalistę z miotaczem ognia. Huzar podchodzi i strzela ale nic nie wskórał. Dopiero niezawodna Milicja po kilku strzałach zabija ostatniego Capitolczyka.

sytuacja po ósmej turze:

Znów przegrana, choć tym razem było blisko i przez długi czas byłem pewny że wygram. Myślę że powinienem bardzie defensywniej grać na prawej flace i ropocząć natarcie dopiero po zajęciu okopów, choć to tylko puste spekulacje. Były to jednak ponad cztery godziny świetnej rozgrywki i z niecierpliwością czekam na kolejną bitwę. 
Christof (Dziadu)

sobota, 4 października 2003

Solidarność (Imperial) vs Christof (Bauhaus) - 4.X.2003

(Głosem Bogusława Wołoszańskiego) Polarna strefa Wenus, opuszczone instalacje Bauhausu, w tej scenerii rozegrała się niewielka lecz niezwykla brutalna potyczka pomiędzy siłami Imperialu i Bauhausu.
Imperialem dowodził nowy ale niebezpieczny przeciwnik - 'Solidarność', ja zdecydowałem się na Bauhaus. Ponieważ było to dopiero trzecie starcie Solidarności, zdecydowaliśmy się na niewielką bitwę na 500 punktów i z użyciem samych jednostek postawowych. Odpowiednio mały stół gwarantował nie przedłużającą się rozgrywkę.


Imperialem dowodzili Oficer Zaopatrzenia i Kapitan Piechoty Okopowej. Pod ich komendą znalazły się dwie ośmioosobowe drużyny Piechoty i drużyna Piechoty Okopowej.

Mi przypadły w udziale dwie spore drużyny Milicji oraz drużyna Komandosów Dżungli. Pieczę nad nimi sprawował kapitan Komandosów ochrzczony w trakcie potyczki 'Konio' z powodu podobieństwa do wspólnego znajomego :)

Rozstawienie, bez niespodzianek i ekstrawagancji :) zresztą wielkość stołu nie pozwalała na nic innego.

Pierwsza tura:
Na lewej flance 25 drużyna Milicji otwiera ogień do Piechoty Okopowej i od razu pierwsza krew: trzech zabitych. Piechota odpowiada ogniem, jak się okazuje z ponadprzeciętnym skutkiem - po stracie połowy towarzyszy Milicja panikuje! Komandosi Dżungli podchodzą pod las aby móc wykorzystać swoje szkolenie i zbliżyć sie do przeciwnika na odległość umożliwiająca korzystanie ze strzelb obrotowych. Piechota Solidarności robi coś niespodziewanego podchodzi do drugiej strony lasu probując dostać Komandosów, i udaje im się - jeden Komandos pada Martwy. 'Hir kams da paniszment' krzyknął po czesku Koniu i podbiegł pomścić swojego podwładnego, od długiej serii z podwójnej strzelby obrotowej ginie trzech imperialnych żołnierzy. Sam Koniu jednak zostaje po chwily raniony przez kapitana Piechoty Okopowej. Po prawej stronie Milicja podbiego do bunkra i zabija jednego Imperialczyka, jednak sami ponoszą większe straty od ognia piechoty i Oficera Zaopatrzenia.
Sytuacja po pierwszej turze:

Druga tura:
Inicjatywę wygrywa Solidarność i aktywuje piechotę na lewej flance. Imperialczycy dosłownie masakrują Komandosów Dżungli - został jeden spanikowany. Specjalista z CKM tnie całą serią do Konia, ten jednak bez mrugnięcia okiem przyjmuje całość na klatę i stoi. Ocalały komandos stara się odpowiedzieć ogniem do piechoty lecz chybia (panika na pewno nie pomogła). Kapitan Piechoy Okopowej chąc dokończyć co zaczął w pierwszej turze strzela do Kapitana Komandosów, jednak część strzałów chybia a reszta zostaje zneutralizowana przez pancerz. Spanikowana Milicja otwiera ogień do imperialu lecz nie idzie im lepiej niż Komandosowi Dżungli chwilę wcześniej. Tym czasem po prawej stronie stołu Piechota Imperialu całkowicie likwiduje 26 drużynę Milicji, po czym podchodzi szykując się do okrążenia przeciwnkia. Koniu zabija dwóch piechurów w tym sierżanta (Imperial przechodzi test na panikę) i Kapitana Okopowej, który mu wcześniej podpadł. Jednak pochód Imperialu jest niepowstrzymany - nadchodząca Piechota Okopowa zabija ocalałego Komandosa i trzech Milicjantów. Kilka strzałów trafia w Kapitana Komandosów lecz ten zwyczajowo nic sobie z tego nie robi. Oficer Zaopatrzenia widząc że nie zostało mu nic do zabicia podchodzi na lewą stronę stołu. OK zaczynam wierzyć że Solidarność może to wygrać :)
Sytuacja po drugiej turze:

Trzecia (dość krótka) tura:
Znów zaczyna Imperial, jednak nie popisał się na starcie, CKM wszystkie akcje zużywa na strzały do nieśmiertelnego Konia i nie trafia ani razu. Konio natomiast pochodzi i likwduje dwóch szeregowych piechurów; jedyny ocalały z tej drużyny: specjalista z CKM, oczywiście nie panikuje :) Jednak zaraz po tym małym sukcesie Kapitan znalał się pod ostrzałem nadchodzącej Piechoty Okopowej, pierwsze strzały okazały się jak zwykle niegroźne lecz w końcu kula z CKMu przebiła wydawałoby się niezniszczalny pancerz Konia. Chwilę później padł ostatni Milicjant.
Smutny finał ;)

No coż, nie ma co ukrywać: przewaliłem. Solidarności została jeszcze połowa wojsk co mam nadzieję dowodzi jak groźnym jest przeciwnikiem, a nie jaką jestem lamą taktyczną ;) Grało się jednak naprawdę miło, wkrótce rewanż i miejmy nadzieję tym razem to nie ja będe musiał stawiać piwo po bitwie.

Agenci Ministerstwa Przemysłu przeszukują las by znaleźć zamarznięte zwłoki Konia i odzyskać eksperymentalny pancerz.

Christof (Dziadu)