piątek, 4 sierpnia 2017

Zagrałem w czterdziestkę i żyję!


Jakiś czas temu testowaliśmy z Pietią ósmą edycję czterdziechy. Graliśmy kilka razy wcześniej trzy czy dwie edycje temu (straciłem rachubę bo w pewnym momencie jakoś tak szybko się zmieniły) i chcieliśmy zobaczyć jak wygląda to teraz. Nie będzie raportu bo i bitwa była tak na spontanie bez scenariusza tylko dla wyczucia zasad. Pietia przyniósł swój Blood Pact, u mnie wystąpili odkurzeni Iron Templars.


No więc... gra się fajnie! :D Zasady są tak proste że nawet ja z grubsza zrozumiałem za pierwszym razem. Nie ma już tabelek, wszystko jest zmieszczone na ośmiu stronach czytelnych przepisów. Bardzo fajna piwnoprecelkowa rozrywka (pomijając że dostałem w dupę :)). A teraz tylko muszę dorobić jakieś jednostki do CC :D