wtorek, 18 grudnia 2007

Actimel Szatana!


Zuoooo... Fotka oczywiście wygrzebana z zeszłorocznych, sorki za tragiczną jakość - mroczna aura zła zakłóciła działanie aparatu.

środa, 12 grudnia 2007

Windziarski Serwis Plotkarski

Jestem pewnie ostatnią osobą, która ma prawo to mówić i nie znam cię ale Jacek chłopie weź ty się lepiej za siebie...

Blog Leniwego Hobbysty: misio raz jeszcze

Ponieważ futrzaka wystawię na najbliższym turnieju, obiecane ależwcalenieprzegięte statsy:


(W międzyczasie miśka podmalowałem trochę jeszcze - rozjaśniłem futro i dodałem rdzę gdzieniegdzie na pancerzu. No i poprawiłem lakierem matowym - już się nie błyszczy jak psu nosek)

czwartek, 6 grudnia 2007

Sawuar Wiwr po polsku

Znalezione w książce o kuchni polskiej - prawidłowe nakrycie stołu do obiadu. Okazało się że całe życie jadłem obiad bez jednego z podstawowych składników! A Ty czytelniku?


Z innej bajki - rozwiązanie zagadki, nikt nie zgadł ale 5 z 7 osób tu zaglądających jest spoza Warszawy, więc spoko. Chodziło o ekstraordynaryjną mgłę tego dnia.

The King is dead. Long live the... Long!

Oczywiście King nie umarł, niemniej jednak przestał pisać kolejne książki swojego najsłynniejszego cyklu. Rzecz jasna GW nie zrezygnowało z Gotreka i Felixa, zmienił się tylko autor - kolejne tomy pisze Nathan Long.
Orcslayer - pierwsza książka Longa w cyklu, miała odświeżyć serię, pozbyto się powracających bohaterów drugoplanowych a akcję przeniesiono o 20 lat naprzód żeby podgonić do 'współczesnych' czasów Warhammera. Najprawdopodobniej Zabójca Orków nie sprzedał się najlepiej bo najnowszy tom wraca do osób, miejsc i wątków z początków serii.

Wracamy zatem do Nuln, który ('którego'? może 'Nulnu'? o_O) bohaterowie odwiedzają w drodze na północ gdzie szaleje Burza Chaosu (zwana przez fanów Wiosenną Mżawką Chaosu), odwiedzamy te same miejsca, spotykamy tych samych znajomych. Zabieg chyba udany bo czułem jakbym czytał jedną z powieści Kinga: sieka, chlanie, przeciąganie kciukiem po ostrzu topora, kultyści, wampiry, sterowiec, Malakai, Urlika a nawet Thanquol przez chwilę. Gotrek i Felix walczą z kultystami próbującymi zniszczyć Imperium od wewnątrz (co nie jest takie proste - to nie siekanie orków w górach i zabicie człowieka na ulicy niespecjalnie przechodzi w oczach władz), a jednocześnie starają się mieć na oku swoich nowych niespecjalnie godnych zaufania wspólników. Banalna, cudownie prosta lektura autobusowa; nie zmieniające się od lat pulp fantasy. Niestety Long znowu zafundował przekombinowane zakończenie ale na szczęście nie aż tak jak finałowy twist w Orcslayerze. Za to wydaje się być więcej humoru niż w poprzedniej książce, chwilami bardzo przypominającego ten Kinga (scena w luksusowym burdelu i "najpiękniejsza kobieta jaką widział w życiu" i kolejna i kolejna... sooo true :))
Ciekawostka - okazuje się że Felix na bieżąco przesyłał swoje pamiętniki bratu a ten je wydawał - w ten właśnie sposób fani na forum Portent próbowali wytłumaczyć niespójności w datach i wydarzeniach serii; taki miły gest w stronę wiernych czytelników.

To nie nazwy heavy metalowych kapel z lat 80 - czyli do tej pory ukazały się: Trollslayer (zbiór opowiadań), Skavenslayer (skaveńska inwazja Nuln), Daemonslayer (wyprawa na Pustkowia Chaosu), Dragonslayer (wyprawa na smoka[kto by zgadł?]), Beastslayer (oblężenie Praag), Vampireslayer (wampiry, mrok, emo), Gigantslayer (Albion, whisky, mgła), Orcslayer (odbicie krasnoludzkiej twierdzy) i Manslayer. Możliwości jest jeszcze wiele, choćby Lizardslayer, Ogreslayer, Hippogriffslayer... Kiedyś też chodziły plotki o planach wydania Kinslayer o młodości Gotreka.
Zapowiadany jest już Elfslayer (polski tytuł: Morderca Elfich Paralityków) nie mogę się już doczekać...