Nareszcie udało się coś skończyć! Zaiste niełatwo maluje się mając mając do dyspozycji tylko weekendy, w które dodatkowo trzeba też obskoczyć imprezy i leczyć kaca.
Dziś coś wyjątkowego - strzelający laserem z oczu niedźwiedź Bauhausu! Dostałem go na ostatnie urodziny (dwudzieste czwarte oczywiście) wśród reszty rewelacyjnych prezentów. Misia wyrzeźbił Rafał Szwelicki a masoneria zwana Komitetem napisała zasady i certyfikat upoważniający do używania go na warszawskich turniejach. Dawno nic mnie tak nie uradowało i zaskoczyło jak ten misiek :)
Oczywiście zapomniałem zasad do zeskanowania, ale może to i lepiej będzie większa niespodzianka na najbliższym turnieju. Powiedzmy tylko że słaby nie jest :)
Niedźwiedź :) Faaaajny jest. A co do znaczka Bauhausu na ramieniu, przekonany jestem że to jest wyrzeźbione anie namalowane. Nie da się tak równo malować i już. Czyli w skrócie dobra robota :)
OdpowiedzUsuńA co miś potrafi to już wiemy, sami go wymyślaliśmy :)
Hej Christof,
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem nie tylko uroczo pomalowanego Miśka, ale przede wszystkim twego bloga.
Coś tam niedługo poślę Ci w komentarzach działu przepisów :) Niezłe nam z Dorotą sałatki wychodzą ;D
PS. WAZZZZA?