
Książka podzielona jest na trzy duże części. "Spacerując nocą" opowiada o pierwszym "zaginięciu", popularny rysownik popada w coraz cięższą depresję i alkoholizm; po nieudanej próbie samobójczej postanawia zacząć prowadzić pustelnicze życie bezdomnego, unikając jak tylko się da ludzi. Rozdział pełny jest dość praktycznych rad jak przeżyć "z niczego" - zbierać jedzenie na śmietnikach, szukać drobnych na alkohol i nie zamarznąć w nocy. Druga część to relacja z późniejszej ucieczki - może łagodniejszej w formie (autor znajduje pracę przy kładzeniu rur, nie mieszka w lesie) oraz z wczesnego okresu pracy w branży komiksowej. Tematem przewodnim wydają się stosunki międzyludzkie w pracy, o dziwo chyba lepsze "na budowie" niż w wydawnictwie - praca mangaki jest pokazana jako nieustanna harówka bez możliwości realnego wpływu na efekt końcowy dzieła i bezpośrednia przyczyna depresji Azumy. Końcówka komiksu to pamiętnik z kuracji odwykowej, przyznaję dość poruszający, człowiek po nim dwa razy zastanawia się przed wieczornym piwkiem.
Całość mimo humorystycznego podejścia jest dość mocna i raczej niespotykana - rzadko człowiek bezdomny ma możliwości i środki opowiedzieć o swoich przeżyciach (polskim odpowiednikiem byłby tu chyba Wiktor Żwikiewicz). Odstawiam na razie She-Hulk, gdzie leżał "Przybysz"?
*powyższe stwierdzenie nie jest prawdą
Recka jest jak rysunki w tym komiksie. Proste a jednocześnie bardzo fajne, lekkie, przyjemne i zachęcające.
OdpowiedzUsuńP.S.
30 złociszonów za 200 stron? Biorę w ciemno.
ło, miałem to łyknąć właśnie. może dziś skoczę do Centrum Komiksu. albo poczekam na wypłatę. ło.
OdpowiedzUsuńweryfikacja: mendetsu O_o to jakaś pewnie japońska szkolna drużyna futbolowa, coś jak nankatsu
pisałem ja, gonzo