Tematem Figurkowego Karnawału Blogowego w tym miesiącu jest 'warsztat'. Temat już był ale kawałek czasu temu więc fajnie że Zielony Skaven go odświeżył.
Jeżeli chodzi o podstawy to dalej jest to tacko półka na farby z hobbyzone, o której pisałem przy okazji poprzedniego wpisu w temacie. Ale warsztat to nie tylko miejsce ale i narzędzia i gadżety wiec może trochę o tym. Z farb zacząłem pomału testować kolory P3 z Privateer Prees, żeby troszkę odejść od monopolu Citadela na stole, poza tym kredki do brudzingu z AK Interactive, z obu produktów jestem na razie bardzo zadowolony.
Ponieważ fjuczer is nał korzystam też z aplikacji na telefon przydatnych przy mazianiu. Minimum to oczywiście Citadel Colour - taka sobie ale czasem można podejrzeć jak proponują malować konkretne kolory na ludkach. Acha, i wywala się często niestety. Lepsza jest paintRack - zasadniczo do ogarniania kolekcji farb ale też do notowania jakich farb używamy przy jakich modelach - bardzo przydatna rzecz zwłaszcza z wiekiem :) Choć tu preferuję klasyczne notatki w notesie.
Do tego Snapseed do szybkiej obróbki fotek (na telefonie, na komputerze to oczywiście Gimp i FastStone (zarejestrowany! :D)). No i oczywiście ostatnia inspiracja do schematów kolorów, latam z tym jak głupi i robię fotki: Color Harmony. Tworzy palety na podstawie koła kolorów ale też gotowych obrazów i tak na przykład wiem jak malować piesełki na podstawie mojego piesełka ^^
Na koniec: uwielbiam sklepy Flying Tiger - pełne są różnych pierdół, które mniej lub bardzie przydają się w warsztacie. Hot glue, palety, patyczki na makiety i oczywiście pudełka na kostki, żetony i bitsy. Pudełek mam mnóstwo i tylko dzięki nim ogarniam jeszcze w miarę milionpińcet rozgrzebanych projektów :)