sobota, 4 października 2003

Solidarność (Imperial) vs Christof (Bauhaus) - 4.X.2003

(Głosem Bogusława Wołoszańskiego) Polarna strefa Wenus, opuszczone instalacje Bauhausu, w tej scenerii rozegrała się niewielka lecz niezwykla brutalna potyczka pomiędzy siłami Imperialu i Bauhausu.
Imperialem dowodził nowy ale niebezpieczny przeciwnik - 'Solidarność', ja zdecydowałem się na Bauhaus. Ponieważ było to dopiero trzecie starcie Solidarności, zdecydowaliśmy się na niewielką bitwę na 500 punktów i z użyciem samych jednostek postawowych. Odpowiednio mały stół gwarantował nie przedłużającą się rozgrywkę.


Imperialem dowodzili Oficer Zaopatrzenia i Kapitan Piechoty Okopowej. Pod ich komendą znalazły się dwie ośmioosobowe drużyny Piechoty i drużyna Piechoty Okopowej.

Mi przypadły w udziale dwie spore drużyny Milicji oraz drużyna Komandosów Dżungli. Pieczę nad nimi sprawował kapitan Komandosów ochrzczony w trakcie potyczki 'Konio' z powodu podobieństwa do wspólnego znajomego :)

Rozstawienie, bez niespodzianek i ekstrawagancji :) zresztą wielkość stołu nie pozwalała na nic innego.

Pierwsza tura:
Na lewej flance 25 drużyna Milicji otwiera ogień do Piechoty Okopowej i od razu pierwsza krew: trzech zabitych. Piechota odpowiada ogniem, jak się okazuje z ponadprzeciętnym skutkiem - po stracie połowy towarzyszy Milicja panikuje! Komandosi Dżungli podchodzą pod las aby móc wykorzystać swoje szkolenie i zbliżyć sie do przeciwnika na odległość umożliwiająca korzystanie ze strzelb obrotowych. Piechota Solidarności robi coś niespodziewanego podchodzi do drugiej strony lasu probując dostać Komandosów, i udaje im się - jeden Komandos pada Martwy. 'Hir kams da paniszment' krzyknął po czesku Koniu i podbiegł pomścić swojego podwładnego, od długiej serii z podwójnej strzelby obrotowej ginie trzech imperialnych żołnierzy. Sam Koniu jednak zostaje po chwily raniony przez kapitana Piechoty Okopowej. Po prawej stronie Milicja podbiego do bunkra i zabija jednego Imperialczyka, jednak sami ponoszą większe straty od ognia piechoty i Oficera Zaopatrzenia.
Sytuacja po pierwszej turze:

Druga tura:
Inicjatywę wygrywa Solidarność i aktywuje piechotę na lewej flance. Imperialczycy dosłownie masakrują Komandosów Dżungli - został jeden spanikowany. Specjalista z CKM tnie całą serią do Konia, ten jednak bez mrugnięcia okiem przyjmuje całość na klatę i stoi. Ocalały komandos stara się odpowiedzieć ogniem do piechoty lecz chybia (panika na pewno nie pomogła). Kapitan Piechoy Okopowej chąc dokończyć co zaczął w pierwszej turze strzela do Kapitana Komandosów, jednak część strzałów chybia a reszta zostaje zneutralizowana przez pancerz. Spanikowana Milicja otwiera ogień do imperialu lecz nie idzie im lepiej niż Komandosowi Dżungli chwilę wcześniej. Tym czasem po prawej stronie stołu Piechota Imperialu całkowicie likwiduje 26 drużynę Milicji, po czym podchodzi szykując się do okrążenia przeciwnkia. Koniu zabija dwóch piechurów w tym sierżanta (Imperial przechodzi test na panikę) i Kapitana Okopowej, który mu wcześniej podpadł. Jednak pochód Imperialu jest niepowstrzymany - nadchodząca Piechota Okopowa zabija ocalałego Komandosa i trzech Milicjantów. Kilka strzałów trafia w Kapitana Komandosów lecz ten zwyczajowo nic sobie z tego nie robi. Oficer Zaopatrzenia widząc że nie zostało mu nic do zabicia podchodzi na lewą stronę stołu. OK zaczynam wierzyć że Solidarność może to wygrać :)
Sytuacja po drugiej turze:

Trzecia (dość krótka) tura:
Znów zaczyna Imperial, jednak nie popisał się na starcie, CKM wszystkie akcje zużywa na strzały do nieśmiertelnego Konia i nie trafia ani razu. Konio natomiast pochodzi i likwduje dwóch szeregowych piechurów; jedyny ocalały z tej drużyny: specjalista z CKM, oczywiście nie panikuje :) Jednak zaraz po tym małym sukcesie Kapitan znalał się pod ostrzałem nadchodzącej Piechoty Okopowej, pierwsze strzały okazały się jak zwykle niegroźne lecz w końcu kula z CKMu przebiła wydawałoby się niezniszczalny pancerz Konia. Chwilę później padł ostatni Milicjant.
Smutny finał ;)

No coż, nie ma co ukrywać: przewaliłem. Solidarności została jeszcze połowa wojsk co mam nadzieję dowodzi jak groźnym jest przeciwnikiem, a nie jaką jestem lamą taktyczną ;) Grało się jednak naprawdę miło, wkrótce rewanż i miejmy nadzieję tym razem to nie ja będe musiał stawiać piwo po bitwie.

Agenci Ministerstwa Przemysłu przeszukują las by znaleźć zamarznięte zwłoki Konia i odzyskać eksperymentalny pancerz.

Christof (Dziadu)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz