To jest to - chyba pierwsza nerdowa rzecz, którą miałem. Zestaw 6804 'Surface Rover' z 1984 roku. Wczesny objaw zainteresowania sf i modelami, kiedy go złożyłem było już za późno - przepadłem. Dosyć sporo kiedyś tego się uzbierało - sukcesywnie będę zamieszczał fotki. Oczywiście teraz Lego przebiło stare zestawy serii Space ubererdowymi modelami na licencji Gwiezdych wojen.
Aaaaa! Ten kosmonauta nie ma twarzy!
OdpowiedzUsuńHardships of Space...
OdpowiedzUsuńJa poszedłem w strone Rycerzy i Piratów :)
wciąż mam..
Tehac
bombastyczne!!! szkoda ze moje lego gdzies przepadło :/ wlasciwie to wiem co sie z nim stalo. Moja siora wydala je komus za co za co jedyny i sluszny kalifat juz dawno wydal na nia wyrok smierci -.-
OdpowiedzUsuńja mialem taki przegubowy wózek z 3 kosmonautami - 2x żółty i 1xbiały - dowódca. To była magia.
OdpowiedzUsuńTeraz, dla synka kupuję SW Lego - to już nie jest to, dalej, lego Aqua, Mars - też niby fajne, ale pamiętam obrazki z bazy kosmicznej - te płyty montażowe z kraterami, proste, ale efektowne konstrukcje.
Kolo nie ma też ręki - ciężkie życie miał. Z serii space jeszcze trochę tego było - w tym też duży 'przegubowy' (ale chyba inny bo tylko z dwoma ludkami), znajdę i złożę to porobię fotki w ramach sentymantalej nerdozy.
OdpowiedzUsuńA nowe z SW są imho świetne (no, też dla syna kupuje czasem, jakoby, teges...) Zaraz wrzucę fotę (co prawda kiepską bo telefonem) modelu skrajnie niszowego i nerdowego...