czwartek, 24 sierpnia 2006

Pietia (Legion) vs Cyrax (Bractwo) i Westie (Capitol)

Wprowadzenie
Oddział Capitolu już od kilku dni uciekał przed pogonią Legionu Ciemności. Teoretycznie udało im się wypełnić misję: zinfiltrowali Cytadelę i wykradli listę heretyków w szeregach CNF. Niestety, ponieśli duże straty. Szanse na ewakuację lub uzyskanie pomocy od korporacji są niewielkie – specjaliści od łączności zginęli, ich sprzęt został zniszczony, wspierające ich lotnictwo jest już tylko wspomnieniem...
Korporacja uważa ich oddział za stracony. Jedyna osoba, która wie o sukcesie ich misji - generał Crowe - znajduje się na wykradzionej liście. Sytuacja żołnierzy nie wygląda najlepiej. Capitolczycy – mimo, że zahartowani w bojach – są tylko ludźmi. Muszą odpocząć. W trakcie swojej wędrówki przez pustynię napotkali ruiny niewielkiego ufortyfikowanego osiedla – tu złapią oddech.
Nefaryta Ranghor czuje wściekłość. Już czwarty dzień ściga oddział tych żałosnych ludzików. Wdarli się do jego Cytadeli, zrujnowali kilka projektów, ukradli te przeklęte dane... i jeszcze do tego uciekli! Na szczęście przednia straż oddziału pościgowego donosi, że wreszcie się zatrzymali. Tak! Teraz ich zniszczy.

- Arcyinkwizytorze! Jasnowidze twierdzą, że oni przeżyli! Przeżyli!
- Spokojnie, powoli. Kto przeżył?
- Capitolczycy! Task Force Box Green!
- Capitol twierdzi, że stracili z nimi kontakt... wiemy gdzie są?
- Jasnowidze wiedzą.
- Zbierz natychmiast ludzi. Potrzebujemy tych danych, a może uda się ich jeszcze uratować...

Misja
Niewielkie – 500 punktów - siły Capitolu zajmują fortyfikacje tuż obok zrujnowanego miasteczka. Ich sierżanci i oficerowie dysponują kopiami listy heretyków zakonspirowanych w najwyższych sferach korporacji. Capitol musi ochronić swoich dowódców – wygrywa, jeśli przynajmniej jeden oficer lub sierżant przeżyje bitwę.
Siły pościgowe Legionu Ciemności – 1500 punktów – rozstawiają się wzdłuż przeciwległej krawędzi stołu. Ich zadaniem jest zabicie wszystkich oficerów i sierżantów Capitolu.
Odsiecz Bractwa – 1200 punktów - zostanie zdesantowana na początku drugiej tury w miasteczku. Zadaniem żołnierzy Bractwa jest wsparcie Capitolczyków – korporacyjni żołnierze nie są wystarczająco liczni, aby przeżyć bez wsparcia. Warunek zwycięstwa dla Bractwa jest taki sam, jak dla Capitolu.

Siły
Capitol
Capitol został złożony tuż przed bitwą, z dostępnych pomalowanych modeli, mimo to na 500 punktów to całkiem przyzwoite siły. Założeniem był brak jednostek wsparcia - tylko elity i regularne oddziały. Jak widać, jednostki są nastawione głównie na strzelanie, ale Assault Marines potrafią też nieźle wesprzeć kolegów, gdy dojdzie do walki wręcz.
Oddział Lekkiej Piechoty – 4 żołnierzy, sierżant i specjalista z LKM, dodatkowy pancerz
Oddział Ciężkiej Piechoty – 4 żołnierzy, sierżant i snajper, dodatkowy pancerz
Oddział Assault Marines – 4 żołnierzy, sierżant i specjalista z wyrzutnią rakiet (ma pociski odłamkowe)
Blood’N’Guts Lt. Colonel

Bractwo
Cyrax nastawił się na dużą liczbę strzelających oddziałów, wspartych Inkwizytorami i Mortyfikatorami mającymi służyć do kontrataku. Sebastian Crensaw miał utrudniać życie Legionowi - m.in. zrzucając naloty. Głęboko wierzy w przewagę, jaką dają celowniki laserowe - dlatego też jego najlepsze oddziały są w nie wyposażone.
Dwa oddziały Arcyprałatów, każdy liczący 4 żołnierzy i sierżanta, wyposażeni w celowniki laserowe
Dwa oddziały Paladynów, każdy liczący 4 żołnierzy i sierżanta, wyposażeni w celowniki laserowe
Dwa oddziały Piechoty Bractwa, każdy liczący 4 żołnierzy, sierżanta i specjalistę. W jednym specjalistą jest snajper (wyposażony w dwójnóg dla karabinu), w drugim żołnierz z wyrzutnią rakiet (z pociskami odłamkowymi)
Oddział 3 Mortyfikatorów
Inkwizytor
Inkwizytor Majoris
Arcyinkwizytor Nikodemus
Sebastian Crenshaw

Legion
Wątpię raczej, by oficerowie Capitolu zechcieli przyjść do mnie, lub chociaż wychylić czubek głowy z okopu. Wniosek - trzeba wybrać się do nich. Na tą bitwę wybrałem armię Muawijhe - chyba najlepiej przystosowaną do prowadzenia natarć z armii, jakie mam pomalowane. Armia składa się z żołnierzy Hordy i Muawijhe. Podstawą Hordy są dwa duże oddziały Nekromutantów z miotaczami ognia - solidne oddziały, dobre zarówno w szturmie, jak i w walce strzeleckiej. Wsparci zostali oddziałem Przeklętych Legionistów - to dobra jednostka strzelecka, z dołączonym Golemem Ciemności jest trudna do "ugryzienia". Oddział Pretoriańskich Łowców i Razyda zapewnią ciężkie wsparcie, dwaj Gomoryjscy Kastraci osłonią armię na podejściu do pozycji wroga dymem, będą służyć za żywe tarcze, a jeśli dożyją
szturmu - powinni się w nim nieźle wykazać. Podstawą armii Muawijhe są dwa duże oddziały Furii i ich oficerowie. 6 strzelb i 4 Nazgarothy potrafią zepsuć dzień każdemu. Niestety, Furie są dość wolne i trzeba dostarczyć wrogowi rozrywki do momentu, gdy będą na pozycjach do ataku. Rolę przeszkadzajek przydzieliłem dwóm oddziałom Karnofagów i Ezoghoul'owi - szybkim jednostkom do walki wręcz. Całością dowodzi Nefaryta - on w tej rozpisce znalazł się raczej ze względów fabularnych, nefaryci Muawijhe bowiem nie są specjalnie dobrymi dowódcami, przydatnymi magami (są nieźli, ale czary mają nierewelacyjne) ani skutecznymi wojownikami.
Nefaryta Muawijhe z zaklęciem Confusion of Conformity
Dwa oddziały Furii, każda licząca 3 Furie i dowódcę
Dwa oddziały po 4 Karnofagi
Dwóch Immaculate Imperceptor z granatami dymnymi
Ezoghoul z granatami dymnymi
Oddział 7 Nekromutantów ze specjalistą z miotaczem ognia
Oddział 6 Nekromutantów ze specjalistą z miotaczem ognia
Oddział 6 Przeklętych Legionistów z Golemem Ciemności
Oddział 2 Pretoriańskich Łowców z Enforcerem
Nerońska Razyda
Dwóch Gomoryjskich Kastratów

Deployment i pierwsza tura
Legion wygrywa rzut na inicjatywę, Pierwszy rozstawia się więc Capitol. Cała armia Capitolu zostaje rozmieszczona w okopach na północnym wschodzie makiety. Dwa oddziały Legionu - drużyna Nekromutantów i oddział Przeklętych - zostają ją umieszczone w ruinach w południowo-zachodniej części makiety, pozostała część armii będzie przedzierać się przez rzadki lasek w południowo-wschodniej części - najkrótszą drogą do okopów Capitolu. Pretoriańscy Łowcy pozostają w rezerwie, będą skakać na spadochronach.

Pierwszy uaktywnia się oddział Ciężkiej Piechoty rozstawiony na wieży. Wiele do roboty nie mają - wszystko co robią, to przejście do MP i czekanie.
Oddział nekromutantów w ruinach zaczyna biec w stronę miasteczka - wkrótce mogą się tam przydać jako ubezpieczenie flanki - kto wie, co z tego miasteczka wyjdzie.
Lekka piechota Capitolu robi to samo, co ich koledzy - czeka na wroga. Ci niedoświadczeni żołnierze rozstawiają się w pierwszej linii okopów.
Oddział Przeklętych Legionistów zajmuje jeden ze zrujnowanych budynków. Mają tu twardą osłonę i widok zarówno na miasteczko jak i na okopy. Niestety nie mają już szans na oddanie strzału w tej aktywacji.
Oddział Assault Marines wystawia się w głębi okopów. Specjalista z Wyrzutnią Rakiet celuje i dwukrotnie strzela pociskiem odłamkowym w Golema Ciemności. Żywa tarcza otrzymuje jedną ranę, ginie też jeden z Przeklętych Legionistów rażony odłamkiem.
Natarcie głównej części sił Legionu rozpoczyna się, gdy Ezoghoul rusza do przodu o 18 cali wewnątrz okopów. Dowódca Capitolu robi wielkie oczy - tak dużej prędkości natarcia się nie spodziewał - piechurzy lekkiej i ciężkiej piechoty próbują zejść z czekania i strzelać do Ezoghoula, większości się to nie udaje, ci, którzy trafiają - nic opancerzonej bestii nie robią.
Po kanonadzie aktywuje się B'n'G Colonel, jednak nic konkretnego nie robi - czeka tylko ukryty głęboko w okopach.
Pretoriańscy łowcy próbują skoczyć na spadochronach w rejon między okopami a miasteczkiem, aby odciąć drogę ucieczki Capitolczykom. Niestety skok nie wychodzi im zbyt precyzyjnie - za to dość szczęśliwie - spadają wszyscy do okopu na północ od ruin, mniej/więcej w połowie szerokości makiety. Długo tu raczej nie pożyją... Jeden Pretoriański leży na plecach - niezbyt udał mu się skok.
Pozostałe oddziały Legionu ruszają naprzód.

Druga tura
Inicjatywę wygrywa spieszące na pomoc Bractwo (Legion zapewne się go nie spodziewał, stąd zaskoczenie). Następny w kolejności jest Legion, Capitolczycy - wyraźnie nadal zmęczeni - są ostatni.
Bractwo uaktywnia jako pierwszy oddział regularnej piechoty ze snajperem umieszczony w ruinach znajdujących się na południowy zachód od miasteczka, na samym skraju pola bitwy.
Snajper poświęca akcję na zmianę priorytetu celu i dwukrotnie strzela w Ezoghoula, zadając mu jedną ranę. Reszta oddziału piechoty strzela w znajdujących się najbliżej Pretorian, zadając dwie rany leżącemu na plecach.
Ezoghoul, nie zmartwiony draśnięciem, szarżuje na specjalistę Lekkiej Piechoty uzbrojonegow LKM. W ostatniej swojej akcji udaje się go zabić.
Ciężka Piechota próbuje wyeliminować potwora - snajper nie zadaje ani jednej rany, udaje się to jednak Sierżantowi i jednemu z szeregowców.
Bractwo uaktywnia oddział Paladynów, który czaił się za prowizoryczną osłoną z mebli na dachu jednego z budynków. Ci doskonali strzelcy otwierają ogień i zadają trzy rany Pretoriańskim Łowcom, kończąc karierę jednego z nich.
Oddział Przeklętych Legionistów otwiera ogień. Jednemu z nich udaje się zdjąć snajpera Capitolu, drugi zabija żołnierza lekkiej piechoty. Pozostali próbują unieszkodliwić snajpera bractwa, stojącego z nieznanych przyczyn przed kolegami - ten niestety wytrzymuje jedyne dwa trafienia (twarda osłona okazuje się bardzo skuteczna).
Assault Marines starają się dobić Ezoghoula. Pomimo kilku trafień nie udaje się im zadać mu ani jednej rany. Podobnie Arcyprałaci z wieży ciśnień i Lekka Piechota Capitolu. W tym czasie jeden z Gomoryjskich Kastratów rusza się 6" do przodu i próbuje położyć dym dla osłony - niestety, strzela pociskiem dymnym Kardynałowi w okno.
Drugi oddział Piechoty Bractwa strzela w Ezoghoula - zadaje mu jedną ranę celnym strzałem z karabinu, ku rozpaczy obrońców ludzkości specjalista z wyrzutnią rakiet nie dobił przerażającego potwora.
Podłamany psychicznie rozwojem sytuacji B'n'G wycofuje się na z góry upatrzone pozycje, próbując ratować się ucieczką do Braciszków.
Pretorianie otwierają ogień, jeden z nich zabija arcyprałata. W odwecie drugi oddział Paladynów otwiera ogień zza swojej barykady i dobija jednego z nich. Osamotniony Enforcer panikuje.
Oddział Karnofagów szarżuje na jednego z żołnierzy Lekkiej Piechoty - niestety nic nie udaje się im zdziałać.
Ezoghoul zostaje ostatecznie wyeliminowany przez drugi oddział Arcyprałatów, rozstawiony nieco bliżej ruin.
Drugi oddział Karnofagów wykazuje się podobną skutecznością, co pierwszy.
Oddział Mortyfikatorów ukryty w szopie w pobliżu okopów wychodzi z niej używając Shadow Walka.
Pozostałe oddziały Legionu i Inkwizytorzy Bractwa podążają w kierunku, z którego słychać wystrzały, Crenshaw ujawnia swoją obecność na tyłach Legionu.

Trzecia tura
Tym razem inicjatywę przejmuje Legion, drugie jest Bractwo. Capitol nadal nie może się pozbierać psychicznie i działa na szarym końcu.
Pierwszy aktywuje się dyszący żądzą zemsty Nefaryta. Szarżuje on na Assault Marine, niestety nie udaje mu się nic zdziałać.
Oddział Paladynów strzela do spanikowanego Enforcera, zadając mu dwie rany.
Oddział Assault Marines walczy w obronie okopów - zaatakowany przez Nefarytę broni się używając karabinu jako maczugi, nic mu jednak nie robi. Z pomocą przychodzą mu koledzy - rozstrzeliwują nefarytę, na dokładkę zabijają jeszcze 3 Karnofagi.
Gomoryjski Kastrat szarżuje na żołnerza Lekkiej Piechoty i wprasowuje go swoim potężnym młotem w ziemię, oddział Lekkiej Piechoty panikuje. Niestety zaraz potem zostaje zabity przez Ciężką Piechotę - która rozstrzeliwuje przy okazji pozostałe Karnofagi i zabija jednego z nekromutantów.
Oddział nekromutantów odpowiada ogniem - po Ciężkiej Piechocie pozostaje już tylko wspomnienie.
W odpowiedzi jeden z oddziałów Piechoty Bractwa (ten z wyrzutnią rakiet) zabija 4 bliższych sobie nekromutantów, zaś spanikowana Lekka Piechota otwiera ogień w kierunku razydy - nie udaje im się jednak nic zdziałać.
Jeden z Immaculate Imperceptorów bezskutecznie strzela w oddział Arcyprałatów. Zaraz potem drugi oddział piechoty bractwa wybija wszystkich pozostałych w ruinach nekromutantów, z wyjątkiem specjalisty z Tormentorem - ten panikuje.
Oddział Furii idzie do przodu. Arcyprałaci zabijają jedną z furii i ranią kolejną.
Drugi Immaculate Imperceptor zabija jednego z żołnierzy Lekkiej Piechoty, morale załamuje im się zupełnie.
W odwecie oddział Paladynów zadaje dwie rany bliższemu Imperceptorowi.
Drugi oddział furii podąża w stronę przeciwnika.
Arcyinkwizytor Nikodemus podaje koordynaty dla nalotu, celem ma być największe skupisko stworów Legionu. Z tego rejonu natychmiast wychodzi Razyda, która wycofuje się na tyły i skutecznie lokalizuje Sebastiana Crenshawa.
Oddział Arcyprałatów zabija rannego Imperceptora, dwukrotnie trafia też jednego z dowódców Furii - nic mu jednak nie robi.
Drugi Gomoryjski Kastrat i oddział Mortyfikatorów pędzą w stronę okopów Capitolu. Przeklęci Legioniści zabijają w tym czasie specjalistę z RL i zwykłego Assault Marine, snajpera Bractwa i jego kolegę z karabinem. Pozostałe oddziały podążają na pole bitwy...

Czwarta tura
Legion podobnie zdobywa inicjatywę, drugi tym razem jest Capitol, trzecie Bractwo.
Do przodu rusza jeden z oddziałów Furii. Sierżant lekkiej ginie od strzału ze strzelby, dwóch Arcyprałatów zostaje zabitych z Nazgarotha. W odpowiedzi oddział Assault Marines zabija jedną z rannych furii, rani też Kastrata.
Dowódca Bractwa staje przed dramatycznym wyborem - może uratować Crenshawa uciekając nim z pola widzenia Razydy lub odpalić nalot. Decyduje się na bohaterstwo, Crenshaw ściąga ogień i ucieka od Razydy - jednak obie te rzeczy na próżno. Nalot nie trafił w cel i ogień został zniesiony na zupełnie pusty teren, zaś Razyda rozstrzeliwuje Crenshawa z Nazgarotha.
Lekki piechociarz Capitolu ucieka. Aktywowany Nikodemus strzela do Furii i jedną z nich rani, następnie wydaje rozkaz oddziałowi Arcyprałatów, który zabija ranną furię i Gomoryjskiego Kastrata.
Drugi oddział furii rusza do przodu, 2 Assaul Marines ginie od strzałów ze strzelby, pozostali zostają zabici przez dowódcę z Nazgarotha. Widząc to, B'N'G ucieka za linie bractwa.
Aktywowana Piechota Bractwa strzela, jednak w nic nie trafia. Żywy jeszcze Imperceptor próbuje ostrzeliwać Arcyprałatów. Jednego z nich trafia, lecz ten przeżywa trafienie.
Oddział Paladynów rozstawiony na dole zadaje w wyniku ostrzału jedną rane dowódcy Furii. Nekromutanci idą do przodu. Piechota bractwa zabija jednego z Przeklętych Legionistów. Widząc to, spanikowany specjalista Nekromutantów z miotaczem ognia dalej ucieka. Drugi oddział Paladynów dobija rannego dowódcę Furii, w odwecie oddział Przeklętych zabija jednego z Arcyprałatów.
Mortyfikatorzy ruszają do przodu w okopie i strzelają z pistoletów maszynowych do dowódcy Furii - nic mu jednak nie robią, podobnie jak drugi oddział Arcyprałatów.

Piąta tura
Tym razem inicjatywę zdobywa Bractwo, drugi jest Capitol, zaś Legion na samym końcu... Tym razem pierwszy zadziałał Inkwizytor Majores - zabił ranną Furię z CKM, po czym wydał rozkaz Mortyfikatorom. Ci szarżują, zabijając dowódcę Furii i zadając jedną ranę zwykłej.
B'n'G kontynuuje swoją sromotną ucieczkę, zamykając się w sławojce na tyłach domku.
Nekromutanci atakują Mortyfikatorów. Specjalista z miotaczem przysmaża jednego z nich, zadając mu ranę, pozostali Nekromutanci szarżują na skrytobójców. Wielu z nich trafia, lecz niestety pancerze Mortyfikatorów powstrzymują ciosy.
Arcyprałaci rozpoczynają ostrzał. Udaje im się zabić Nekromutanta z miotaczem ognia, Imperceptora i Przeklętego Legionistę. Niedobitki Przeklętych Legionistów panikują,. Rannej Furii udaje się oderwać od walki wręcz z Mortyfikatorem. W jej umęczonym umyśle rodzi się pomysł zabicia Arcyinkwizytora. Niestety, jego pancerz powstrzymuje oba wystrzały ze strzelby.
Inkwizytor, broniąc swojego przełożonego, rozstrzeliwuje Furię po czym idzie w kierunku niedobitków Legionu.
Walcząca z innym Mortyfikatorem Furia odrywa się z walki wręcz, po czym dwoma strzałami ze strzelby zabija jego i dwóch niedawno wspierających ją Nekromutantów.
Oddział Piechoty z Wyrzutnią Rakiet zabija 2 Przeklętych Legionistów pociskami odłamkowymi, ostatni zostaje dobity strzałem z karabinu. W odwecie Razyda rani jednego z mortyfikatorów strzałem z Nazgarotha na maksymalnym dystansie.
Dwa oddziały Paladynów strzelają do ostatniej Furii, drugiemu z nich udaje się ją zabić. W międzyczasie kryjący się w ruinach nekromutant ucieka ze stołu, a będący w walce wręcz nekromutanci nadal nie potrafią poradzić sobie z Mortyfikatorami. Nikodemus szarżuje do walki wręcz, zabijając jednego Nekromutanta. Mortyfikatorzy w walce wręcz zabijają pozostałych...

Na koniec bitwy z całego Capitolu przeżył tylko B'n'G. Oznacza to, że Legionowi nie udało się zwyciężyć... Razyda i Nekromutant z Tormentorem - to wszystko, co pozostało z dumnych sił Legionu.

Podsumowanie
Wydaje mi się, że w samej rozgrywce nie popełniłem zbyt wielu błędów. Najpoważniejszym było chyba wysłanie jednego z oddziałów Nekromutantów do ruin, w nadziei, iż pod ich osłoną podejdą na tyle blisko do miasteczka, by zdziałać coś miotaczem ognia. Lepiej zrobiłbym chyba, kupując zamiast tego oddziału Nekromutantów duży oddział Ożywieńczych Legionistów - stali by przed Przeklętymi Legionistami i po prostu strzelali. Byliby niezłą żywą tarczą (no, może w tym wypadku to nienajlepsze określenie), a przy okazji może by coś zdziałali. Do swoich decyzji na "głównym teatrze" specjalnych zastrzeżeń nie mam. Miałem tam trochę pecha - Kastratom ani razu nie wyszło zadymianie, Ezoghoul i Karnofagi miały nienajlepsze wyniki w walce wręcz - zwykle te modele stać na nieco więcej.
Przyczyny porażki? Tak naprawdę są dwie - bo substandardowe rzuty, to coś, z czym trzeba się liczyć i uwzględniać w planowaniu:
-1500 punktów szturmujących w sumie 1800 punktów dwóch bardzo strzelecko nastawionych armii, zajmujących umocnione pozycje. Aż dziwne, że udało mi się tak dużo zdziałać. Do tego jeszcze na początku każdej tury przeciwnicy mieli dwie aktywacje na moją jedną - dużo więcej niż normalnie modeli ginęło, zanim cokolwiek zrobiło.
-oficerowie Capitolu mieli pozostawioną swobodę działania. Tak naprawdę , jedyne co mogło uratować moje zwycięstwo w tym scenariuszu, to snajper - ale w legionie snajper jest tylko jeden, do tego u innego apostoła.
Bitwę tą traktowaliśmy w dużym stopniu jako playtest - dwa najważniejsze wnioski z tej bitwy to:
-jeśli celem przeciwnika jest zabicie konkretnego modelu, a na stole jest dużo przeszkód terenowych, należałoby w jakiś sposób ograniczyć możliwości poruszania się celu. Ewentualnie można też cel z obrońcami umieścić na środku, a atakującemu pozwolić zbliżać się ze wszystkich stron - inaczej chowanie się celem po kątach staje się bardzo proste. Za proste. Ewentualnie można nie uświadamiać "właściciela" modelu, co jest celem misji - oficerowie walczą nieźle, więc "właściciel" może być skłonny do narażania jego życia.
-szturmujący naprawdę powinien mieć przewagę liczebną (czy też punktową), i to sporą, w końcu ma do przebycia cały stół pod ostrzałem. 2 lub 3 do jednego powinno być ok. Przy grach typu 2:1 należałoby też rozważyć nieco inny sposób aktywowania oddziałów.

Pietia

 ogólny widok pola bitwy

 rozstawione karty

 Pierwsza tura - ciężka piechota Capitolu na pozycjach strzeleckich

 natarcie Legionu, widok ogólny

 główne natarcie Legionu

 Nekromutanci i Przeklęci legioniści ubezpieczają główne natarcie, szczęśliwe lądowanie Pretorian w czołowych okopach

 widok na pozycje Capitolu

 Druga tura - tragicznie zakończone natarcie Ezoghoula

 szturm Karnofagów, fala żołnierzy Legionu zbliża się do pozycji wroga

 Trzecia tura - Nefaryta i Karnofagi w walce z Capitolem

 niedobitki Capitolu w okopach, Mortyfikatorzy pędzą na pomoc

 Czwarta tura - atak Mortyfikatorów

 początek ostatniej tury, widok ogólny

 to samo z innej perspektywy

 Bractwo wycina resztki Legionu

 krajobraz po bitwie

 krajobraz po bitwie

krajobraz po bitwie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz