środa, 9 kwietnia 2008

Blog Leniwego Hobbysty: Kóltóra Orkuf

"Jezdem renkom Gorka i Morka, posłali mie, cobym pokazał chopakom, że cza niszczyć i zabijać, bo chopaki nie pamiętali, po co tu som"

Nie w dalszym ciągu nic nowego nie pomalowałem, cały plan automotywacji blogiem poszedł chyba w cholerę (poza tym u nas w slumsach światła dobrego nie ma). Mam za to kolejną nową ukochaną armię ;) Orki do WH40K. Przez pomyłkę kupiłem polską wersję kodeksu, w pierwszej chwili chciałem oddać go i zrobić awanturę w sklepie ale po szybkim przejrzeniu zmieniłem zdanie. Nie wyobrażam sobie innych kodeksów po polsku ale do Orków pasuje to idealnie. Tłumaczenie trzyma się tego wyznaczonego przez Dawn of War (zresztą afaik ten sam tłumacz pracował nad oboma) do tego wszystko jest pisane swojską wsiową gwarą - daje słowo jakby lądownik orków rozbił się 50km na północny wschód od warszawy czuły by się jak u siebie. Urocze są powtarzane co chwila "tupioncy" i "szczelajom", kwiatki jak "tu fchodzi ork" czy nazywanie "ustrojstwem" każdego bardziej skomplikowanego sprzętu. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko "kurwa" w co drugim zdaniu np. nazwa karabinu "wielki rozpierdalacz kurwa!" to było by coś :) Ludzie czepiali się do tytułu "kodeks orkowie" ale trzeba wziąć pod uwagę że "kodeks orki" wskazywało by raczej na podręcznik zwyczajów rolniczych. Generalnie wielkie pozytywne zaskoczenie, to jest akurat ta armia, do której tłumaczenie na polski idealnie pasuje.

Do tego oczywiście GW wypuściło nowe seksowne figuraski m.in. plastikowych chopaków na motórach, plastikową cienżarówę i szabrowników, do tego trzeci już Mek - ten z genialnym działem do teleportacji snotlingów. Wszstko aż prosi się o pomalowanie natychmiast (słomiany ogień mode on).

Żeby nie było że do końca nic nie robię - skleiłem Baneblade. Jest rewelacyjny a sklejanie to sama przyjemność - to że mam teraz błony pławne z super glue na rękach to wina tylko mojej niezdarności. I teraz zagadka ile czaszek jest na czołgu zakładając że uzbrojony jest w boczne boltery i standardowe działo główne a jedyny członek obsługi nie ma shoulder padów. (Przypominam że to Młotek więc odpowiedź 'milion' nie jest taka zła...)

2 komentarze:

  1. Swego czasu w Magii i Mieczu jak wychodziły przygody do Młotka dla Orków, to się je dla przyjemności lektury czytywało. Tacy Brudni, Brzydcy i Zieloni na przykład. Była np para snotlińskich zabójców tandemowych (+10 WW przy walce w duecie) z mottem 'takich trzech jak nas dwóch to nie ma ani jeden'. Zaklęcia szamana to była czysta poezja. Czary pokroju 'śniadzisty spluj'. Ech, młodość...

    OdpowiedzUsuń