środa, 10 października 2007

Blog Leniwego Hobbysty: jak to się robi w Bridgetown

Stało się jasne że nie zdążę z Crescentią na Bazyla. Malowanie zupełnie nie idzie, w domu bywam przelotnie, w zasadzie mógłbym karimatę rozłożyć w serwerowni i zamieszkać w pracy, może wtedy znalazłbym czas na figurki. Ale dość wymówek, w poniedziałek w Paradoxie obiecałem o podejściu do speedpaintingu w przygotowywaniu modeli napisać.

Przygotowanie: usuniecie nadlewek i linii podziału - absolutnie konieczne, ale szybko idzie, wystarczy pilnik i nóż (nie musi być bardzo ostry i raczej solidniejszy niż do tapet). Mycie - nie widzę potrzeby jeśli model wcześniej do słoika ze smalcem nie wpadł; w ogóle bym o tym nie pisał ale dzięki temu mam pretekst tą fotkę wrzucić i zwiększyć oglądalność :) Sklejanie - zdecydowanie super glue, do wszystkiego się nadaje. Czasami potrzebne będzie łączenie na sztyfty i zaklejanie niedokładności połączeń green stuffem. Piasek do podstawek przyklejam już na tym etapie, wikolem - super glue zlepia piasek w grudki.

Malowanko: oczywiście czarny podkład po całości (także jeśli figurka była wcześniej malowana, zmywanie starej farby w ostateczności), potem dużym pędzlem (używam 16) podstawowy kolor podstawki i drybrush (trochę mniejszym - 14 :)) Potem poprawka rozwodnioną czarną farbą całej figurki. Kolory - oczywiście tylko te farby, które dobrze kryją, Foundation z Citadela są cudowne; dobór konkretny kolorów to już inny temat.
Techniki: drybrush! Drybrush jest największym wynalazkiem ludzkości po piwie. Rozjaśnienia ręczne - tylko na krawędziach. Blending - to efekt Photoshopa - nikt tak normalnie nie maluje, tak jak te sześciopaki na brzuchach spartan w 300 - wiadomo że takie rzeczy są niemożliwe, efekty specjalne i tyle. Przy szczegółach typu oczy, symbole etc. warto zwolnić - odwrócą uwagę od tandetności reszty.

Wykończenie: banalnie i szybko można przykleić trawkę, a efekt jet rewelacyjny. Na koniec walę po całości błyszczącym lakierem. I gotowe - mamy szybko i brzydko pomalowany model :)
O mojej filozofii malowania, doboru kolorów etc. jeszcze napiszę, a co.

4 komentarze:

  1. Fajna figurka na tej fotce. Pomalowałbym... Umyć też mogę :D
    Blending JEST możliwy - widziałem na figurkach Heretyka :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo Heretyk jest Brucem Lee Speedpaintingu

    OdpowiedzUsuń
  3. Też uważam że mycie figurki na fotce jest konieczne ;)

    Sam w tej chwili testuje speedpainting metodą 'byle jak', w ciągu jednynego wieczora udało mi się przygotować dwa oddziały nekromutantów pomalowanych tandetnie na nekrotyrantów ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po co myć wystarczy położyć kolejną warstwę....:D

    OdpowiedzUsuń