piątek, 19 października 2007

Dawno, dawno temu w bardzo kawaii galaktyce

Takie cudo udało mi się dorwać - oryginalna trylogia Star Wars w wersji mangowej. Łakomy kąsek dla każdego nerda :) Szczerze mówiąc wygląda to lepiej niż jakikolwiek inny komiks SW jaki do tej pory widziałem (a było ich sporo), stylizowana trochę odrealniona kreska pasuje do tego, bądź co bądź, naiwnie bajkowego scenariusza.

Komiks jest w wydaniu amerykańskim (jak wszystko z SW wydany przez Dark Horse) - czyli lustrzane odbicie japońskiego, co akurat bardzo fajnie wygląda bo komiks w ten sposób nie powtarza ujęć filmu. Rysownicy w każdej części są inni, co widać - styl ewoluuje od dość cukierkowatej kreski w Nowej Nadziei do przypominającej tą z Ality w Powrocie Jedi.

Scenariusz trzyma się bardzo wiernie filmu, tylko niektóre sceny zostały rozwinięte. Pojedynek Obi-Wana z Vaderem w końcu wygląda przyzwoicie, walka z Boba Fettem też jest trochę dłuższa, plus parę innych drobiazgów.

Komiks dostaje Międzynarodowy Znak Akceptacji Christofa :) Rzecz warta ściągnięcia (Ze sklepu, ze sklepu oczywiście! A co myślałeś?! ;)), i to nawet w wersji japońskiej - skoro słyszałem podczas czytania muzykę Williamsa, to pewnie i dubbing się przy odpowiednich scenach włącza (serio, chyba oglądałem SW jeden raz za dużo)

Acha, i Han strzela pierwszy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz