piątek, 19 marca 2010

Repo! The Genetic Opera

Szpinak, brukselka, whisky, kompot z suszu, musicale - w życiu nie myślałem że mogę te rzeczy polubić ale najwyraźniej ludzie zmieniają się na starość, przy czym do musicali przekonał mnie dwoma kawałkami Whedon* zwłaszcza rewelacyjnym Doktorem Horrible (serio, dziadu poleca, absolutny must-see).
Ale wracając do genetycznej opery. Zarys fabuły z grubsza: w niedalekiej przyszłości funkcjonuje korporacja zajmująca się handlem organami (wewnętrznymi, nie instrumentami muzycznymi silly). W umowie sprzedaży jest jednak drobny druk: w razie opóźnień w spłacie kredytu wkraczają polujący na klientów Repo Men a przykładowa nerka wraca do sprzedawcy.

Od razu rzuca się w oczy że jest to scenariusz sceniczny choć przerobiony na potrzeby filmu, jedna z postaci jest klasycznym narratorem a końcówka dosłownie dzieje się w teatrze. Wizualnie jednak mimo pewnej umowności prezentuje się nieźle i mrocznie, jest umiarkowana ilość efektów (jak bardzo fajne holograficzne oczy) i całkiem sporo gore (wnętrzności, odpadające twarze i taki tam mocno nieapetyczny stuff). Muzycznie podeszło mi powiedzmy powyżej średniej ale "miałem lepsze", niektóre kawałki odrobinę za bardzo udziwnione na mój plebejski gust.
Film jest raczej offowy więc bardzo znanych twarzy nie ma, poza Paris Hilton, która nie wkurza a nawet ma całkiem zabawnie autoironiczną rólkę dziedziczki uzależnionej od operacji plastycznych. Z obsady skojarzyłem jeszcze tylko Antony Heada swoją drogą lepiej śpiewającego od rzeczonej Paris. Film jest ...mocno specyficzny (żeby nie powiedzieć dziwny) ale ma jakiś niesamowity urok. Podobno tak jak sceniczny pierwowzór ma status kultowego i w zasadzie się nie dziwię.
BTW Dziś ma amerykańską premierę Ripoff Repo Men - film, o którym po obejrzeniu zwiastuna myślałem że jest mainstreamowym remakiem (firefox się właśnie poddał i już nie podkreśla) a to po protu taki zbieg okoliczności jest...

*Tak osobiście, wpadł z piwem, dwoma dvdkami i tragarzami...

2 komentarze:

  1. widziałeś to?
    warto? ze znańszych tam yba eszcze Paul Sorvino gra..

    zbliża też się "Repo man" z Jude Law'em ale to dopiero za jakiś czas..

    pytam, bo się zabierałem do tego, ale sporo est innych do zrobiecia rzeczy i filmów do obejrzenia (na dziś "The last station" o Tołstoju)

    OdpowiedzUsuń