środa, 29 maja 2013
Paćkania Cybertroniku ciąg dalszy
Odrobinę poprawione (jaśniejsze kolory żeby je można było w ogóle znaleźć na stole, dodatkowe szczegóły tu i ówdzie etc) Atylle z poprzedniego wpisu i popaćkane pod kolorek Skorpiony. Przy okazji stara fotka sprzed DZIEWIĘCIU lat:
Nie wiem co jest smutniejsze: że maluję gorzej czy że wciąż te same figurki. Serio, w czerwcu dla odmiany jakiegoś niewarzonowego ludka muszę pomalować, może do Umbry czy cuś...
sobota, 18 maja 2013
Atylle
Ludki, przyznaję, szybko maźnięte całkowicie na odpierdol. Figurki i tak są paskudne i na dodatek źle odlane. Chyba potrzebuję przerwy od malowania Warzonka :)
sobota, 11 maja 2013
Vince Diamond
W zasadzie prawie skończyłem tego ludka siedem lat temu, dziś przypomniałem sobie o nim przy okazji nadrabiania Cybertroniku. Mroczne czasy sprzed Foundation i faktycznie działających washy :) Farb jakich wtedy używałem do skóry już nie mam a i chyba w ofercie GW brak takiego odcienia, więc bez żadnych poprawek zostawiłem jak jest. Zaskakująco Shadow Gray (teraz Fang), po chyba aż dwóch zmianach w międzyczasie, był na tyle podobny że miejsca nowego malowania nie rzucają się w oczy, przy Dawnstone (nowy Codex Gray) niestety już to widać.
piątek, 10 maja 2013
Elfie panny i takie tam
Przeglądając archiwa fotek na dysku (piątek po dwunastej - uznaję to już za weekend i nie pracuję ;)) znalazłem zdjęcia ludków z jakiejś starej sesji. Dwie z tych fotek już chyba kiedyś wrzucałem ale reszty na pewno nie. Poza tym ciekaw jestem ile wejść będzie z Wrót z takim thumbnailem w linku :D
czwartek, 9 maja 2013
Nepal 2013, polowanie na pandę - relacja z wyprawy
W lutym tego roku w końcu udało mi się zwiedzić naturalne środowisko moich ulubionych czerwonych pand.
Dalej samolotem się nie da - droga z Bhadrapur do Dobato.
Zapierające dech w piersiach łańcuchy górskie
Na szlaku, jesteśmy już blisko
Pierwsze ślady!
Przewodnik coś zauważył
Jest!
Udało się ją zdjąć jednym strzałem z mojego zaufanego sztucera
Słońce zachodzi, czas wracać do obozu
W drodze powrotnej ledwo uniknęliśmy ataku kolejnej pandy!
Z powrotem w obozie. Miejscowy przysmak - szaszłyk z pandy w trakcie przygotowywania. Nie widać na zdjęciu jednego składnika - trzeba dodać trochę słoniny bo sama pandzina jest dość sucha.
Nic nie może się zmarnować - np ogon może służyć jako (bardzo modna wśród miejscowych) ozdoba do czapki
Dalej samolotem się nie da - droga z Bhadrapur do Dobato.
Zapierające dech w piersiach łańcuchy górskie
Na szlaku, jesteśmy już blisko
Pierwsze ślady!
Przewodnik coś zauważył
Jest!
Udało się ją zdjąć jednym strzałem z mojego zaufanego sztucera
Słońce zachodzi, czas wracać do obozu
W drodze powrotnej ledwo uniknęliśmy ataku kolejnej pandy!
Z powrotem w obozie. Miejscowy przysmak - szaszłyk z pandy w trakcie przygotowywania. Nie widać na zdjęciu jednego składnika - trzeba dodać trochę słoniny bo sama pandzina jest dość sucha.
Nic nie może się zmarnować - np ogon może służyć jako (bardzo modna wśród miejscowych) ozdoba do czapki
Subskrybuj:
Posty (Atom)