Lek na gardło. Jak zawsze należy zapoznać się z ulotką. Klasyczne 'wtf?' może nastąpić już przy punkcie pierwszym:
Ale to banał - wystarczy zrozumienie języka starożytnych marsjańskich farmaceutów. Przy użyciu podpałki do grilla zagadka jest już natury logicznej:
Szczerze mówiąc, mimo licznych prób nie udało mi się nigdy użyć tej podpałki zachowując jednocześnie zasady bezpieczeństwa z instrukcji.
Na zakończenie część o ładowaniu potężnych baterii z 'mamuala' do chińskiej repliki MP5:
W tym przypadku można robić konkurs na ulubiony cytat.
środa, 31 października 2007
Hejże, glujże! Żeglarzu!
Żeglarska trylogia - Amsterdam, prosto z eee... no z Amsterdamu.
Część pierwsza 'Explorator' ma 6,8% - zaskakująco gładkie i łagodne wręcz aksamitne :) Może to wpływ lekkiego kaca przy piciu ale było cudowne i nadaje nowe znaczenie przysłowiu 'piwo z rana jak śmietana'. Ciąg dalszy - 'Navigator' (zapewne od nawigowania do wc, które się zaczyna) ma znajomy smak Warki Strong - 'gęste', słodkie piwo. Trochę za słodkie.
Część finalna to 'Maximator' i 11,6% - jeszcze słodsze od 'Navigatora' i delikatnie czuć alkohol ale w tym momencie to już zupełnie nie przeszkadza a nawet zdaje się być przyjemną goryczką :)
W trzeciej części 'Powrotu do przeszłości' była scena gdy do rozpędzenia lokomotywy stosowali w odpowiedniej kolejności trzy brykiety z paliwem, każdy w innym kolorze. Ten trzypak działa odwrotnie - wprowadził mnie w stan cudownego nieróbstwa i marazmu. Do tego stopnia że nie chcąc ruszyć się z miejsca obejrzałem 'Gwiazdy tańczą na lodzie'. Tak! Gwiazdy kurwa na pieprzonym lodzie! Kto to w ogóle ogląda? I po co? I co będzie następne? Spodziewam się 'gwiazd tańczących pod wodą' i jak będą możliwości techniczne 'gwiazd tańczących w kosmosie'. Zacznę oglądać na stałe gdy powstanie program 'Przebrzmiałe gwiazdy chcące przypomnieć o swoim istnieniu dostają broń, amunicję i są zamykane w opuszczonej fabryce; last man standing wygrywa' ale tego oczywiście nikt nie wyprodukuje bo nazwa za długa :/
Acha, dobre piwo.
Część pierwsza 'Explorator' ma 6,8% - zaskakująco gładkie i łagodne wręcz aksamitne :) Może to wpływ lekkiego kaca przy piciu ale było cudowne i nadaje nowe znaczenie przysłowiu 'piwo z rana jak śmietana'. Ciąg dalszy - 'Navigator' (zapewne od nawigowania do wc, które się zaczyna) ma znajomy smak Warki Strong - 'gęste', słodkie piwo. Trochę za słodkie.
Część finalna to 'Maximator' i 11,6% - jeszcze słodsze od 'Navigatora' i delikatnie czuć alkohol ale w tym momencie to już zupełnie nie przeszkadza a nawet zdaje się być przyjemną goryczką :)
W trzeciej części 'Powrotu do przeszłości' była scena gdy do rozpędzenia lokomotywy stosowali w odpowiedniej kolejności trzy brykiety z paliwem, każdy w innym kolorze. Ten trzypak działa odwrotnie - wprowadził mnie w stan cudownego nieróbstwa i marazmu. Do tego stopnia że nie chcąc ruszyć się z miejsca obejrzałem 'Gwiazdy tańczą na lodzie'. Tak! Gwiazdy kurwa na pieprzonym lodzie! Kto to w ogóle ogląda? I po co? I co będzie następne? Spodziewam się 'gwiazd tańczących pod wodą' i jak będą możliwości techniczne 'gwiazd tańczących w kosmosie'. Zacznę oglądać na stałe gdy powstanie program 'Przebrzmiałe gwiazdy chcące przypomnieć o swoim istnieniu dostają broń, amunicję i są zamykane w opuszczonej fabryce; last man standing wygrywa' ale tego oczywiście nikt nie wyprodukuje bo nazwa za długa :/
Acha, dobre piwo.
piątek, 19 października 2007
Dawno, dawno temu w bardzo kawaii galaktyce
Takie cudo udało mi się dorwać - oryginalna trylogia Star Wars w wersji mangowej. Łakomy kąsek dla każdego nerda :) Szczerze mówiąc wygląda to lepiej niż jakikolwiek inny komiks SW jaki do tej pory widziałem (a było ich sporo), stylizowana trochę odrealniona kreska pasuje do tego, bądź co bądź, naiwnie bajkowego scenariusza.
Komiks jest w wydaniu amerykańskim (jak wszystko z SW wydany przez Dark Horse) - czyli lustrzane odbicie japońskiego, co akurat bardzo fajnie wygląda bo komiks w ten sposób nie powtarza ujęć filmu. Rysownicy w każdej części są inni, co widać - styl ewoluuje od dość cukierkowatej kreski w Nowej Nadziei do przypominającej tą z Ality w Powrocie Jedi.
Scenariusz trzyma się bardzo wiernie filmu, tylko niektóre sceny zostały rozwinięte. Pojedynek Obi-Wana z Vaderem w końcu wygląda przyzwoicie, walka z Boba Fettem też jest trochę dłuższa, plus parę innych drobiazgów.
Komiks dostaje Międzynarodowy Znak Akceptacji Christofa :) Rzecz warta ściągnięcia (Ze sklepu, ze sklepu oczywiście! A co myślałeś?! ;)), i to nawet w wersji japońskiej - skoro słyszałem podczas czytania muzykę Williamsa, to pewnie i dubbing się przy odpowiednich scenach włącza (serio, chyba oglądałem SW jeden raz za dużo)
Acha, i Han strzela pierwszy :)
Komiks jest w wydaniu amerykańskim (jak wszystko z SW wydany przez Dark Horse) - czyli lustrzane odbicie japońskiego, co akurat bardzo fajnie wygląda bo komiks w ten sposób nie powtarza ujęć filmu. Rysownicy w każdej części są inni, co widać - styl ewoluuje od dość cukierkowatej kreski w Nowej Nadziei do przypominającej tą z Ality w Powrocie Jedi.
Scenariusz trzyma się bardzo wiernie filmu, tylko niektóre sceny zostały rozwinięte. Pojedynek Obi-Wana z Vaderem w końcu wygląda przyzwoicie, walka z Boba Fettem też jest trochę dłuższa, plus parę innych drobiazgów.
Komiks dostaje Międzynarodowy Znak Akceptacji Christofa :) Rzecz warta ściągnięcia (Ze sklepu, ze sklepu oczywiście! A co myślałeś?! ;)), i to nawet w wersji japońskiej - skoro słyszałem podczas czytania muzykę Williamsa, to pewnie i dubbing się przy odpowiednich scenach włącza (serio, chyba oglądałem SW jeden raz za dużo)
Acha, i Han strzela pierwszy :)
poniedziałek, 15 października 2007
czwartek, 11 października 2007
Wielkie Zagadki Wszechświata cz.1: Kolo w poncho, lasia w bikini...
środa, 10 października 2007
Blog Leniwego Hobbysty: jak to się robi w Bridgetown
Stało się jasne że nie zdążę z Crescentią na Bazyla. Malowanie zupełnie nie idzie, w domu bywam przelotnie, w zasadzie mógłbym karimatę rozłożyć w serwerowni i zamieszkać w pracy, może wtedy znalazłbym czas na figurki. Ale dość wymówek, w poniedziałek w Paradoxie obiecałem o podejściu do speedpaintingu w przygotowywaniu modeli napisać.
Przygotowanie: usuniecie nadlewek i linii podziału - absolutnie konieczne, ale szybko idzie, wystarczy pilnik i nóż (nie musi być bardzo ostry i raczej solidniejszy niż do tapet). Mycie - nie widzę potrzeby jeśli model wcześniej do słoika ze smalcem nie wpadł; w ogóle bym o tym nie pisał ale dzięki temu mam pretekst tą fotkę wrzucić i zwiększyć oglądalność :) Sklejanie - zdecydowanie super glue, do wszystkiego się nadaje. Czasami potrzebne będzie łączenie na sztyfty i zaklejanie niedokładności połączeń green stuffem. Piasek do podstawek przyklejam już na tym etapie, wikolem - super glue zlepia piasek w grudki.
Malowanko: oczywiście czarny podkład po całości (także jeśli figurka była wcześniej malowana, zmywanie starej farby w ostateczności), potem dużym pędzlem (używam 16) podstawowy kolor podstawki i drybrush (trochę mniejszym - 14 :)) Potem poprawka rozwodnioną czarną farbą całej figurki. Kolory - oczywiście tylko te farby, które dobrze kryją, Foundation z Citadela są cudowne; dobór konkretny kolorów to już inny temat.
Techniki: drybrush! Drybrush jest największym wynalazkiem ludzkości po piwie. Rozjaśnienia ręczne - tylko na krawędziach. Blending - to efekt Photoshopa - nikt tak normalnie nie maluje, tak jak te sześciopaki na brzuchach spartan w 300 - wiadomo że takie rzeczy są niemożliwe, efekty specjalne i tyle. Przy szczegółach typu oczy, symbole etc. warto zwolnić - odwrócą uwagę od tandetności reszty.
Wykończenie: banalnie i szybko można przykleić trawkę, a efekt jet rewelacyjny. Na koniec walę po całości błyszczącym lakierem. I gotowe - mamy szybko i brzydko pomalowany model :)
O mojej filozofii malowania, doboru kolorów etc. jeszcze napiszę, a co.
Przygotowanie: usuniecie nadlewek i linii podziału - absolutnie konieczne, ale szybko idzie, wystarczy pilnik i nóż (nie musi być bardzo ostry i raczej solidniejszy niż do tapet). Mycie - nie widzę potrzeby jeśli model wcześniej do słoika ze smalcem nie wpadł; w ogóle bym o tym nie pisał ale dzięki temu mam pretekst tą fotkę wrzucić i zwiększyć oglądalność :) Sklejanie - zdecydowanie super glue, do wszystkiego się nadaje. Czasami potrzebne będzie łączenie na sztyfty i zaklejanie niedokładności połączeń green stuffem. Piasek do podstawek przyklejam już na tym etapie, wikolem - super glue zlepia piasek w grudki.
Malowanko: oczywiście czarny podkład po całości (także jeśli figurka była wcześniej malowana, zmywanie starej farby w ostateczności), potem dużym pędzlem (używam 16) podstawowy kolor podstawki i drybrush (trochę mniejszym - 14 :)) Potem poprawka rozwodnioną czarną farbą całej figurki. Kolory - oczywiście tylko te farby, które dobrze kryją, Foundation z Citadela są cudowne; dobór konkretny kolorów to już inny temat.
Techniki: drybrush! Drybrush jest największym wynalazkiem ludzkości po piwie. Rozjaśnienia ręczne - tylko na krawędziach. Blending - to efekt Photoshopa - nikt tak normalnie nie maluje, tak jak te sześciopaki na brzuchach spartan w 300 - wiadomo że takie rzeczy są niemożliwe, efekty specjalne i tyle. Przy szczegółach typu oczy, symbole etc. warto zwolnić - odwrócą uwagę od tandetności reszty.
Wykończenie: banalnie i szybko można przykleić trawkę, a efekt jet rewelacyjny. Na koniec walę po całości błyszczącym lakierem. I gotowe - mamy szybko i brzydko pomalowany model :)
O mojej filozofii malowania, doboru kolorów etc. jeszcze napiszę, a co.
piątek, 5 października 2007
Bad Company
wtorek, 2 października 2007
Tylko teraz, tylko u nas!
Jak często zdarzało ci się to? [Film z kamery operacyjnej na hełmie oficera SWAT. Wnętrze furgonetki, wszyscy szykują się do wyjścia, nagle kamera zatrzymuje się na policjancie bez maski. 'Frank, gdzie twoja kominiarka?! Fuck, fuck! Przerywamy operację! Abort, abort!'] Albo to? [Wnętrze komisariatu. Policjant pokazuje zatrzymanemu nagranie z kamery sklepowej. Widać na nim wyraźnie twarz człowieka kradnącego konserwy w spożywczaku. Zatrzymany zrezygnowany wali się ręką w czoło]
Ale nigdy więcej! Ponieważ teraz jest: Kominiarka w saszetce!
Naszą niesamowitą kominiarkę możesz mieć już za jedyne 5,99. Mieści się do kieszeni w spodniach, marynarce, czy mundurze. Jeśli kradniesz w niemieckich supermarketach, napadasz na stacje benzynowe, pracujesz w policji albo po prostu w ramach żartu chcesz udać raid ATF na urodziny kolegi - ta jedyna w swoim rodzaju kominiarka w saszetce jest dla ciebie!
Normalne kominiarki utrudniają oddychanie, są gorące i mogą podrażniać skórę - nasza dodatkowo zadba o Twoją cerę!
[Film: Andrzej Bryl w ogródku przy grillu. 'Używam kominiarki w saszetce od lat, jest poręczna i niezawodna a skóra mojej twarzy jest jędrna i gładka']
Jeśli zadzwonisz teraz dodatkowo dostaniesz uzupełniający się z kominiarką ściemniający włosy szampon z wyciągiem z czarnucha! Już nie musisz się wstydzić że jesteś blondynem!
...A potem ludzie się dziwią z czego się brechtam w łazience.
Ale nigdy więcej! Ponieważ teraz jest: Kominiarka w saszetce!
Naszą niesamowitą kominiarkę możesz mieć już za jedyne 5,99. Mieści się do kieszeni w spodniach, marynarce, czy mundurze. Jeśli kradniesz w niemieckich supermarketach, napadasz na stacje benzynowe, pracujesz w policji albo po prostu w ramach żartu chcesz udać raid ATF na urodziny kolegi - ta jedyna w swoim rodzaju kominiarka w saszetce jest dla ciebie!
Normalne kominiarki utrudniają oddychanie, są gorące i mogą podrażniać skórę - nasza dodatkowo zadba o Twoją cerę!
[Film: Andrzej Bryl w ogródku przy grillu. 'Używam kominiarki w saszetce od lat, jest poręczna i niezawodna a skóra mojej twarzy jest jędrna i gładka']
Jeśli zadzwonisz teraz dodatkowo dostaniesz uzupełniający się z kominiarką ściemniający włosy szampon z wyciągiem z czarnucha! Już nie musisz się wstydzić że jesteś blondynem!
...A potem ludzie się dziwią z czego się brechtam w łazience.
poniedziałek, 1 października 2007
Blog Leniwego Hobbysty: Zarobiony Weekend Pracy of Work
Plan był taki: mam wolną chatę na weekend, zamykam się w domu z zapasem browców i maluję do upadłego żeby nadrobić zaległości w nowej armii na Bazyliszka. No więc... może nie do końca wyszło, ale za to reckę nowych ciekawych piw będę mógł strzelić :) Jedynie, nadludzkim wysiłkiem, skończyłem Proroka a to cała jednostka jakby nie patrzeć...
A przy okazji - te nowe 'foundation paints' z GW są rewelacyjne z punktu widzenia lenia, nie wyobrażam sobie malowania np żółtego inną metodą.
Z dobrych wiadomości - pobiera mnie jakaś grypa, jak się uda pójść na zwolnienie to jest jeszcze szansa :)
A przy okazji - te nowe 'foundation paints' z GW są rewelacyjne z punktu widzenia lenia, nie wyobrażam sobie malowania np żółtego inną metodą.
Z dobrych wiadomości - pobiera mnie jakaś grypa, jak się uda pójść na zwolnienie to jest jeszcze szansa :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)