Współlokator przywiózł mikrofalówkę. Wstyd się przyznać ale nigdy wcześniej nie używałem (z lasu! z lasu!) więc od razu z radością zacząłem eksperymentować. Po przeczytaniu teorii działania, kilku poparzeniach i eksplodujących warzywach udało się dojść do jakiś rezultatów. Pierwszy udany eksperyment: czuszka nadziewana żółtym serem.
Czuszka to ostra papryczka, nie mam tak bajeranckiej nazwy jak np. piri-piri ale za to jest ostrzejsza i dużo większa. Do wydłubania gniazd nasiennych użyłem specjalnie do tego celu skonstruowanego narzędzia, wykonanego z niepotrzebnej plastikowej ramki od modelu Baneblade.
Po opróżnieniu papryki wypełniłem ją posiekanym (brak tarki) żółtym serem.
Następnie paprykę umieściłem w mikrofali pionowo - tak żeby roztopiony ser spływał na dół. Ser w mikrofali topi się błyskawicznie, więc po chwili wyłączyłem kuchenkę, paprykę napełniłem ponownie i tak kilkukrotnie aż cała wypełniła się roztopionym serem. Pod koniec trzeba obserwować paprykę w mikrofali żeby ser nie wypłynął. Po chwili ser gęstnieje i papryka jest gotowa do jedzenia. Koniecznie z piwem (w sumie nieważne jakim, zmysł smaku i tak zanika na pół godziny).
W planach miała być z serem pleśniowym ale mi spleśniał (no, really!). Okazuje się że produkty spożywcze są nie bez poczucia ironii...
Next: taka cukinia przekładana serem mogła by być niezła...
Zmysł smaku jak zmysł smaku, ale jak Twoja _druga_ błona śluzowa w procesie trawienia to wytrzymuje to ja podziwiam. :)
OdpowiedzUsuńA patent na podstawkę rzeczywiście genialny.
Pleśń na serze, nawet nieplanowana nie jest zabójcza ani nawet bardzo szkodliwa, nawet na żółtym.
OdpowiedzUsuń