Wpadło mi trochę stuffu z IDW Publishing:
"Keep" - na podstawie powieści F. Paula Wilsona, w czasie Drugiej Wojny Światowej grupa niemieckich żołnierzy trafia w opuszczonym zamku na, jak się wydaje, wampira. Przy porównaniu z książką trochę zawodzi - głównie przez tempo: wszystko dzieje się imho za szybko, nie ma czasu na budowanie klaustrofobicznego klimatu. Rysunki też niespecjalnie pasują (gdzie jest mrok, mrok gdzie jest?) a w niektórych momentach są po prostu nieczytelne (bez znajomości pierwowzoru chyba za cholerę nie można by się domyślić że to coś co wypadło z Glenna to pocisk). W sumie jednak mocna średniawa.
"Dominatrix" - zawodowa domina zyskuje supermoce i walczy z rządowym spiskiem, świetny campowy pomysł całkowicie zwalony. Kiepskie jest wszystko od scenariusza (starczyło go na pierwsze 20 stron) do rysunków (postacie odróżniają się głównie kolorem włosów, po zmianie rysownika już w ogóle nie wiadomo kto jest kim). Żeby choć zabawny był. Zły, zły komiks i tyle.
"Remains" - bardzo zacny horror o zombie. (Zombie! Już za to dostaje parę punktów ;) Krupier i 'egzotyczna tancerka' z kasyna w Reno próbują przeżyć w zainfekowanym mieście. Ale z czasem jest coraz trudniej, zapasy sie kończą a zombie zaczynają się zachowywać coraz bardziej świadomie i nawet mówić. Gotowy film.
"Road to hell" - w zasadzie Silent Hill: grupa przyjaciół trafia do miasteczka z piekła rodem (w tej roli niestety nie nasz nadmorski Hel). Wtórne a do tego znowu rysunki wyjątkowo kiepskie - ludzie wyglądają jak sklonowani + różne fryzury.
"Tank Girl - the gifting" - cudo! Świetne rysunki Ashley Wooda - mogą w pierwszej chwili wyglądać jak walnięte na odwal szkice ale są doskonale pasujące do klimatu historii, plus kolorki nałożone trochę 'z grubsza' rastrami. Do tego cudownie absurdalne i wyjątkowo niestosowne scenariusze. Dawno nic mi tak humoru nie poprawiło.
"Supermarket" - osierocona dziewczyna musi przeżyć w mieście przyszłości, uciekając przed yakuzą i szwedzkim syndykatem porno. Fajny lightowy kryminałek z ładną kreską i przesłaniem (że pieniądze są złe, albo że pieniądze są dobre, w zasadzie przesłanie było dla mnie trochę niejasne :))
Subiektywna ocena dziada: na sześc komiksów dwa są dobre (Tank Girl i Remains), dwa średnie (Twierdza i Supermarket) i dwa do kosza (Dominatrix i Road to hell), statystycznie tak sobie ale miło przeczytać coś amerykańskiego i nie o trykotach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz