środa, 17 października 2012

Planszówkodoom


Bardzo zacna planszóweczka z Fantasy Flight Games sprzed paru lat, stylistycznie bazuje na Doomie 3 (buuu) a mechanika to z grubsza Descent (z iirc zmienionym działaniem pancerza) - akcje, karty zdarzeń, ekwipunk i specjalne kości (które w Doomie są niedoróbką i niestety szybko się ścierają). I jak to FFG od razu zaprojektowana z dodatkiem ;) Generalnie FFG lubi wydawać gry na chodliwych licencjach, z komputerówek mają teraz Gears of War.


Tak jak w Descenie kilku graczy gra 'atakującymi' marines a jeden robi za silnik i kieruje potworami - taki mistrz gry z RPGów. Gra jest całkowicie 'nieeurogrowa' wręcz na drugim końcu skali - niesymetryczna i niewyważona pod względem trudności, na początku może być za trudna dla marines (zwłaszcza bez modyfikacji dodających więcej amunicji) i prowadząc musiałem trochę na początku odpuszczać graczom żeby nie skończyło się po 15 minutach - oczywiście później przypakowali i mieli za łatwo :) W podręczniku jest skończona ilość scenariuszy ale zaraz w sieci pojawiły się półoficjalny Doomedit do projektowania poziomów i RanDoom do randoomizacji :D

Nie jest to typowa imprezówka wymaga trochę czasu żeby przysiąść, najlepiej na spokojnie, z ziomami, flaszeczką i stosowną muzą w tle. Zastosowanie dodatkowe - nadaje się na podstawkę pod szachownicę:


1 komentarz:

  1. Ja też musiałem na początku odpuszczać graczom, a pod koniec to nawet cyberdemon nie robił na nich wrażenia. Jak się zamieniliśmy rolami, to nowy monster-master wykończył wszystkich marines już w 3 pomieszczeniu :-) A Gearsy zdaje się, że zastąpiły DooMa, bo dziwnie zniknął z oferty FFG w momencie pojawienia się tego pierwszego. Same gearsy mają fajniejsze ludki (detale!) oraz tryb single player.

    OdpowiedzUsuń