Po przeprowadzce z powrotem do lasu nie mam okazji pichcić (patelnia, cebula, czosnek + losowe produkty) za to w imię nauki zabrałem się za testowanie nowych i starszych produktów fastfoodowych. Na początek krewetkowy hamburger z Maca. Jak widać na zdjęciu (przepraszam za fatalną jakość zdjęć, robiłem je telefonem a on wymaga bardzo mocnego światła) w wersji IKEA - dostarczamy części i złóż go sam. Fatalne, mdłe jedzenie; krewetki wymagają jednak jakiegoś konkretnego sosu no i zupełnie nie pasują do bułki. Odradziłbym ale chyba od zeszłego tygodnia i tak wycofane z oferty.
Enchilades - z sieci GreenWay, miłe zaskoczenie bo gdy jadłem jakieś pół roku temu naleśnik był tak twardy że nie dał się kroić, zamiast ostrego sosu była zupa pomidorowa a wszystko było schowane pod grubą warstwą pietrzuszki. Tym razem naleśnik i sos (nawet delikatnie ostry) były ok a pietruszką sprzedawca dokładnie nie trafił i dało się większośc usunąć. Do zjedzenia ale raczej ostrożnie trzeba podchodzić bo to w końcu sekta - mięsa nie jedzą i w ogóle...
I jeszcze pozawarszawska ciekawostka - hot dog z budy nie zmienny od 15 lat! Zwykła bułka, zwykła parówka, kupa warzyw. Rewelacja!
hmm może jakiś fikuśny system ocen wymyślić?
I jeszcze pozawarszawska ciekawostka - hot dog z budy nie zmienny od 15 lat! Zwykła bułka, zwykła parówka, kupa warzyw. Rewelacja!
hmm może jakiś fikuśny system ocen wymyślić?