czwartek, 2 października 2008

Na mieście: Grander z KFC

Powstrzymując mordercze myśli wystałem w kolejce żeby spróbować nowości z KFC: Grandera. Po pierwsze trzeba przyznać że jest duży, nie udało mi się zjeść zestawu do końca (choć raczej z innych przyczyn). Spory plusik to bułka, zamiast typowej bardzo miękkiej i nijakiej jest taka w ćwierć drogi do grahamki. Niestety generalnie kurczak w cieście i dodatkowo w bułce po prostu mi nie leży, reklamowanego sosu barbecue w środku nie było w ogóle, było za to mnóstwo majonezu, całość wyszła koszmarnie mdła.
Coup de grace nadszedł jednak z innej strony, patrzę przez okno restauracji i widzę kloszarda liczącego drobne, patrzę przed siebie, widzę wolny stolik. Klosz, stolik, klosz, stolik. Oczywiście zgodnie z prawidłami działania wszechświata uzbierał na colę i usiadł na wspomnianym stoliku. Smród, który się rozszedł, jest nie do opisania, oczy zaczęły mi łzawić a treści żołądkowe tańczyć sambę a nawet nie wiem jak wygląda samba. Wybiegłem wstrzymując oddech i płacząc jak dziecko.
Ten konkretny KFC dostaje wielkiego minusa za a) brak sosu barbecue b) wpuszczenie broni masowego rażenia na teren knajpy. Złe kurczaki, złe. Foch.

4 komentarze:

  1. Naprawdę, podziwiam zdrowie i determinacje. Ja w sieciowych fastfoodach ograniczyłem się do ciastek jabłkowych z MCD, a i tak ostatnio w Galerii Mokotów trafiło mi się przypalone:|

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy grander nie był zimny? Bo na 2/2 próby u nas był .. hmm letni to łagodne określenie. A sosu nie sprawdzałam.
    Ps. gdzie jest to zue KFC?

    OdpowiedzUsuń
  3. Na temperaturę akurat nie mogłem narzekać, cieplutki był. To konkretne podpadnięte KFC na przeciw Smyka jest.
    W tej chwili staram się odzwyczaić od jedzenia w ogóle, zobaczymy jak wyjdzie...

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja polecę KFC w Złotych Szałasach. Sos był barbecue, grander był ciepły i ogólnie full wypas. Jedyny problem to niemożność zakupienia do zestawu piwa (w Burger Kingu obok można, choć niestety oprócz coli a nie zamiast) - ale można sobie przynieść z Albercika w podziemiach...

    OdpowiedzUsuń