Nie, nie będzie o kościach a wręcz przeciwnie: o sympatycznym familijnym komiksie. Bone to muminopodobne stworki żyjące w Boneville, sądząc z opisu miejscu współczesnym (wspomniane jest składowisko odpadów atomowych, na którym planowano zrobić przedszkole :)) ale samego miasta nigdy nie widzimy a akcja dzieje się w zaginionej dolinie wyjętej ze świata fantasy. Całośc zaczyna sie trochę Disneyowsko: trzej bracia wygnani z miasta trafiają do magicznego lasu z mówiącymi zwierzętami, jest uroczo i nawet wielkie szczury, scigające z jakiegos powodu bohaterów nie wydają się groźne. Z czasem (szybki czek na Wiki - Bone postawał 13 lat, wow) klimat robi się Tolkienowski i to w przypadku kilku wątków bardzo mocno zbliżający się do Władcy Pierścieni. Jednak cały czas, mimo spoważnienia i zagęszczenia akcji, komiks nie traci elementów komediowych i nadaję się dla 'młodego czytelnika' (w ogóle pierwszy raz przeczytałem o Bone gdy Scott McCloud, w którejś książce podał go za przykład komiksu 'all ages'). Świetna relaksująca lektura na atakującą właśnie znienacka zimę.
Komiks przy którymś wydaniu został pokolorowany mi się udało jednak nabyć oryginalnie czarno-biało One Volume Edition - wielkie ponad tysiąc trzystu stronicowe tomiszcze, świetnie wygląda ale odrobinę niewygodne do czytania.
Przy okazji - przy fotkach z MFK zapomniałem napisać że:
- spotkałem Gozna sączącego mineralną przed wejściem
- miałem wysępić autograf na Likwidatorze i zapomniałem [facepalm]
- na stoisku Multiversum kupiłem tylko jeden komiks (ostatni trade 100 naboi) i jestem dumny z nadludzkiego opanowania shopping frenzy
- ktoś już wszedł na reckę wyszukując "wystawa katusów w Łodzi 2009", przepraszam
co od mfk, to cie wypatrywalem, ale jakos odnalezc nie moglem.
OdpowiedzUsuńMały, gruby, brodaty w koszulce z trzema wilkami i księżycem :)
OdpowiedzUsuń... Yarpen Zigrin? TO TY???
OdpowiedzUsuń