poniedziałek, 13 września 2010
Jedno nierozważnie wypowiedziane słowo może doprowadzić do krwawej jatki między zwolennikami squiga jedno a dwugarbnego
W tej chwili* skończyłem sklejać, więc wymaga jeszcze oszlifowania itd. W jakimś starym pudełku Skavenów znalazłem poczwórną podstawkę więc idealna okazja żeby pokazać typową Goblińska dyscyplinę :) Będzie jak znalazł do wstawienia gdzieś w środek regimentu. Mały skubaniec po prawej rzucił maczugę, zawinął rękawy, i pokaże że jego kung-fu jest najlepsze!
* Ależ jak to? Jak to w tej chwili? Czy żeś nie jest w pracy? Magia menedżmentu czasem pszepaństwa :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Taka bijatyka gdzieś w środku regimentu zawsze jest doskonałym urozmaiceniem śmiechowej armii O&G.
OdpowiedzUsuńWidzę, że się ostro wziąłeś do pracy. Kung-fu fighter bardzo fajny!
Chłopaki wyglądają klimatycznie, takie większe podstawki to naprawdę fajna sprawa w dużych regimentach.
OdpowiedzUsuńA co do sporu - oczywiście squig dwugarbny :)
A gdzie squig? Albo grzybki :)
OdpowiedzUsuńO świetny pomysł! Grzyba tam jeszcze dam! :D
OdpowiedzUsuńGrzyba w garsc ktoremus, i kilka snotlingow by sie paletaly miedzy nogami :-)
OdpowiedzUsuń