piątek, 30 grudnia 2011

Poradnik modelarski 3 - tereny 3D z tektury

Kolejna część poradnika. Po krytycznym przyjęciu przez jutubentów poprzednich części postanowiłem się poprawić i zrobić profesjonale trójwymiarowe drzewo z tanich i powszechnie dostępnych materiałów.

poniedziałek, 12 grudnia 2011

All hail Devlan Mud!

W rozpaczliwej próbie podbicia ilości postów przed końcem roku będę chwalił najlepszy wash ever. Devlan Mud to spełnienie marzeń każdego lenia i speedpaintera, GW wypuściło też washe w innych kolorach ale ten nadaje się do cieniowania praktycznie wszystkiego. Poniżej Nefaryta Demnogonisa w trzech prostych (i szybkich) krokach :)

środa, 30 listopada 2011

Last Ritesmen

Kolejne ludki do Warzonka. Niestety tylko część planu, który zadeklarowałem na ten miesiąc w motywacyjnym topicu na foroomku. Niedokończoną resztę widać w tle. Krótko mówiąc dałem ciała - a i tak, żeby się przynajmniej z nimi wyrobić, musiałem przesunąć granicę speedpaintingu :)

środa, 23 listopada 2011

Ogniem i Mieczem


Reklama 'po znajomości' jakoby :) Mam obecnie 'kryzys figurkowy' i raczej nic nie kupuję ale na to się na pewno skuszę. I kolejny system do zbierania będzie :)

czwartek, 20 października 2011

Bears of War

Tak. To niedźwiedzie z karabinami, cygarami i okularami słonecznymi. Przecudownie absurdalne ludki, które dostałem na ostatnie urodziny. Skala 15mm więc już ledwo widziałem co maluję ;) Podstawki z podkładek 6.6 Liroja i Merlina.

piątek, 14 października 2011

Zombiaszczo

Szybkie malowanie jest dobre bo szybkie. Pomału wyrabiam się z legionistami przy lecącym dla klimatu w tle maratonie Resident Evil. Z całej gamy warzonowych nieumarłych to chyba moje ulubione modele zombie.

czwartek, 13 października 2011

Wrotkarz


Kolejny speedpaintowy Nefaryta. Model fajniejszy bo nie ma szlafroczka tylko klimatyczne porwane szmaty :)

czwartek, 6 października 2011

Demnogonis - ten żółty drań

Szybko jest nowym ładnie!

Zainspirowany cotygodniowymi spotkaniami Warzonowymi w Paradox Cafe zabrałem się za kolejną armię do WZtki. Padło na paskudy Demnogonisa - to będzie już trzeci Denis, którego maluję ale tym razem w końcu dla mnie. Zacząłem od zombiaków ale są ich jakieś absurdalne ilości więc żeby się nie zanudzić przerwałem monotonię malowania pierwszym Nefarytą. Jest tłusty, pryszczaty i obleśny więc bardzo bliski memu sercu. Malowanie to całkowity speedpaint: głównie foundation i Devlan Mud. Prawdopodobnie cała armia będzie klimatycznie* brudno brązowa.


*tak się szybko i łatwo maluje

czwartek, 15 września 2011

Podbój 1.8 - dziennik wyprawy

Wczorajszym internetem wstrząsnęły dwa wydarzenia: wyciekłe nagie fotki z telefonu Scarlett Johanson (wyguglował? to jedziemy dalej) i premiera (tym razem oficjalna) Minecrafta 1.8. Kiedy w końcu udało się połączyć z przeciążonym serwerem i ściągnąć update ruszyłem na wyprawę w nieznane tereny nowego silnika do generowania świata. Wypłynąłem żegnając South Port - najdalej wysunięty na południe punkt dotychczasowej mapy:


Spodziewałem się większego morza ale podróż była bardzo krótka i to od razu prosto do nowo wygenerowanej wioseczki. Dobra wiadomość od razu na starcie bo chodziły plotki że w starych mapach nawet na nowo generowanych terenach nie będzie losowych struktur. Trochę 'fotek' nowości w 1.8 z wyprawy:

Nowy ląd na horyzoncie, od razu widać wieżę z wioski NPCów:


Wioseczka, niestety jeszcze bez ludków ale za to niektóre chatki są umeblowane:


Pierwszy kontakt z Endermanem:


Świnki mają teraz wystające ryjki! ^^


Nowa typ otoczenia - bagna, wyglądają rewelacyjnie:


Creepy as fuck czyli pierwsza opuszczona kopalnia i gniazdo pająków jaskiniowych. W kopalni były skrzynki z nasionami arbuza.



W końcu są rzeki:


Przepaść przechodząca w jaskinię (fajny efekt mgły):


Granice między nowymi i starymi kawałkami. Nie wygląda to dobrze. Gdzieniegdzie jeszcze można polatać z łopatą i co nieco naprawić ale esteci powinni wygenerować nowy świat.



I na koniec mapa, dobrze widać jak odmiennie działają algorytmy tworzące krajobraz. Świetne jest przejście rzeki przez rozlewiska/bagna - wyraźnie widać że woda jest tam głębsza.



Z rzeczy ogólnych: trzeba pilnować jedzenia ale za to przy pełnym brzuchu odnawia się zdrowie. Do tego żarcie jest łatwiej zdobyć bo już nie tylko ze świń ale i z krów i kurczaków, to tego kotlety w końcu się stackują. Teren wygląda lepiej i bardziej naturalnie, zachody słońca są rewelacyjne. W nowym kodzie nie generują się niestety tereny ze śniegiem (mają wrócić w 1.8) ale za to oprócz bagien pojawiły się gęste lasy sosnowe (wcześniej sosny były tylko w tundrze irrc).

piątek, 26 sierpnia 2011

Alice of War

Nieoczekiwanym plusem posiadania PS3 oprócz możliwości sprzętu pozwalających na granie w nowości i komfortu pykania na kanapie przed telewizorem okazały się absurdalnie wysokie ceny gier - teraz jak już coś się kupi to za te pieniądze to wypada przejść do końca. Minusem (oprócz absurdalnie wysokich cen) jest brak łatwego robienia printscreenów, dlatego obrazki będą z internetów. W tytule nie ma 'Najlepsze gry świata' bo mi dziwni ludzie z gógli wchodzili.

Seria God of War wyjątkowo przypadła mi do gustu (jeszcze tylko dokończę Ghost of Sparta i całość zaliczona) - mashowanie przycisków i zabijanie wrogów na setki to jest to. Dlatego zajarałem się trailerami Alice the Madness Returns - gameplay wydawał się być podobny tylko zamiast wiecznie wkurzonego mięśniaka jest urocza acz szalona dziewuszka a zamiast starożytnej Grecji psychodeliczne wnętrze chorego umysłu. Gra okazała się być nieco bardziej nastawiona na (chwilami irytująco trudne) elementy platformowe ale i tak jest dobrze.



Kontynuując porównania do GoW: rozgrywka jest dość podobna - jest podstawowa bardzo szybka broń (nóż kuchenny nie gorszy niż łańcuchowe ostrza Kratosa) i wolniejsza ale zadająca większe obrażenia (zabawkowy konik, don't ask) do tego bronie zasięgowe: szybki młynek do pieprzu i wolniejszy moździerzo-imbryk. Unik jest szybszy i wygodniejszy niż w GoW (Alicja zmienia się w stado motylków) a i sukienka okazuje się lepszym gadżetem do szybowania niż skrzydła Dedala. Nie ma za to niestety ataków z powietrza i nie da się przemotylkowywać bezpośrednio przez przeciwnika (za łatwo by było). Jest jeszcze parasolka pełniąca tą samą funkcję co złote runo w GoW - użyta w odpowiedniej chwili odbija pociski przeciwnika. Broń można oczywiście upgradeować, tu służą do tego znalezione po drodze zęby. Uroczo.

A o czym w zasadzie jest gra? Nie zdradzając za wiele: Będąca w zakładzie psychiatrycznym Alicja próbuje odnaleźć zaginione wspomnienia by rozwikłać zagadkę pożaru, w którym zginęła jej rodzina. W tym celu wraca do 'Krainy Czarów' i zabija mnóstwo różnych stworzeń ;)


Alice ma błędy: przerywki urywają się pół sekundy za wcześnie, tekstury potrafią się doczytywać z opóźnieniem a przy skakaniu po platformach trudno ocenić odległość do celu. Nie zmienia to faktu że gra jest rewelacyjna: gameplay jest bardzo miodny ale największym plusem jest ewoluujący z cukierkowo w bardzo mroczny klimat. Podróżując przed różne (plastycznie piękne) światy w psychice Alicji (zwłaszcza ten związany z dzieciństwem) zdarzyło mi się mruknąć 'Ok, to jest naprawdę popierdolone'. Rozgrywkę urozmaicają sidequesty (najczęściej w formie 'przeżyj fale wrogów ileś minut') i poziomy 2D, z których chyba najfajniejsze są te wewnątrz japońskich obrazów. W tej chwili przechodzę jeszcze raz, starając się wymaksować wyniki i zebrać wspomnienia przegapione podczas pierwszej gry. Krótko mówiąc: najlepsza gra świata.


BTW Od razu na starcie był dostępny DLC (w zasadzie wszystko jest już na płycie ściąga się tylko aktywację) - za 7zł można kupić Alicji nowe sukienki znacznie ułatwiające (albo utrudniające dla twardzieli) rozgrywkę. Ot taki legalny cheat, jak stać cię to masz łatwiej...


Dlaczego tag komputerówki przy grze z PS3? Fuck you! That's why!

czwartek, 25 sierpnia 2011

Gorramit!

Po pierwsze to co to jest? Zero wpisów w czerwcu i tylko dwa w lipcu?! Za cholerę ustawowych 56 w roku nie wyrobię! Od dziś zaczynam pisać swoje niespójne głupoty częściej - inaczej ze związku bloggerów mnie wyrzucą :(

Po drugie GW kolejne świństwo mi robi - w sieci pokazują się foty z kolejnego White Dwarfa i są nowe ludki do Dark Eldarów:

To reszta obstawy Archona po wypuszczonych już Mózgojadzie* i Ghulu; wężostwór jest przeciętny ale ta panienka to już rzeźbiarskie mistrzostwo świata. Armia Dark Eldarów zrobiła się figurkowo cholernie różnorodna i ciekawa - oprócz tych alienów są jeszcze zwierzątka beastmasterów, wariaci z wszczepionymi skrzydłami i gama pokraków rodem z Hellraisera.
A miałem ograniczyć zakupy do 'rozsądnych' i nie zaczynać nowej armii przy tylu nie skończonych - niech cię szlag GW!!

*ten wizjer z tropicielami z Kronik Riddicka jakoś mi się kojarzy

piątek, 29 lipca 2011

piątek, 27 maja 2011

Taniec ze smokami


Ależ podstępny tytuł notki dałem, oczywiście nie będzie o oczekiwanej kontynuacji "Gry o tron" a o piwach z browaru Fortuna. Postanowiłem kolejny raz poświęcić się imię nauki mimo tego że pamiętałem jak kiedyś piłem jakieś ichnie piwo i było ohydne i strasznie słodkie.
Zacząłem od Srebrnego Smoka i mile się zaskoczyłem - było fajnie gorzkie i pachnące chmielem, dobre standardowe jasne piwo. Złoty Smok miał na etykiecie podtytuł 'piwo marcowe' co wzbudziło moje podejrzenia bo jest przecież koniec maja, okazało się jednak że mieści się w terminie ważności więc wszystko jest ok. Piwo miało fajny kolorek i nie było za słodkie mimo dodatku karmelu - w smaku zbliżone do dostępnego kiedyś Palonego. Czerwony Smok smakował prawie jak stout czyli jest dobrze, wręcz wydawało mi się że ma odrobinę kawowy aromat. Notatek z Czarnego Smoka nie mogę rozczytać ale z tego co pamiętam to faktycznie jest bajerancko czarne w kolorze i już odrobinę za słodkie w kierunku za przeproszeniem Karmi. Czarne szczęśliwie testowałem na końcu. Krótko mówiąc jest straszne. O ile smoki były od znośnych do dobrych to to nie nadaje się do picia. Piwo sprawiało wrażenie jakby ktoś dosypał do niego torebkę cukru waniliowego i dodał perfum. Padagra i poraliż.

wtorek, 24 maja 2011

Iron Templars: Squad Tranxilium


Tak naprawdę to jeszcze nie skończeni do końca ale chciałem coś dziś wrzucić a nie mam już siły paćkać i idę spać.*
*grać w Minecrafta

poniedziałek, 16 maja 2011

Bezczelny lans

Lansowałem już się autografami komiksowymi przy okazji fotek z konwentów. Tym razem tak bezczelnie bez okazji, ale to jest zajebiste, ba ba ba!

wtorek, 19 kwietnia 2011

Jestem konsolowcem i do tego kaziualem!

Koffany blogasku ciężko się samemu przyznać ale to prawda: po latach grania na Timexie, Commodorze, Amisi i iluśtam PeCetach zostałem konsolowcem! Zaczęło się niewinnie - od PSP do umilania podróży pociągiem ale potem przerzuciłem się na twardsze rzeczy i w tej chwili jestem w stabilnym związku z PS3.
A na serio to jest rewelacyjnie: znowu jaram się grami, czekam na premiery i czytam czasopismo 'branżowe' - Neo Plus. Spadkobierca Secret Service i jak najbardziej w jego oldschoolowym klimacie. Ale jak nie czuć starego giercowego klimatu skoro w jednym roku wychodzą Street Fighter, Mortal Kombat i Duke Nukem Forever.
It's 1995 all over again!

sobota, 16 kwietnia 2011

Iron Templars - podstrona

Żeby wszystko było w jednym miejscu. Na razie wersja robocza, więcej fluffu i nowe fotki będą w tygodniu. Na razie nie mam pomysłu na nazwę planety, wiem tylko że jest zalesiona i grasują po niej niedźwiedziołaki a Iron Templars rekrutują z najtwardszych miejscowych drwali.

Społeczeństwo się domaga!

niedziela, 10 kwietnia 2011

Czołgi do Wołgi

Habanero i Jalapeno - pierwsze, cokolwiek zakurzone, pojazdy dla Iron Templars. Pokochałem sklejanie czołgów, niesamowita frajda :)

czwartek, 17 marca 2011

Stara Wieś

Fotensy z wczorajszego uroczystego otwarcia nowego sklepu figurkowo - planszowo - erpegowego Altdorf w Wawie. Była zagraniczna telewizja, międzynarodowi celebryci (okazuje się że Jessica Biel gra Tyranidami) i ludzie z 'branży'. Sklep jest rewelacyjny a ekipa dobrze znana bywalcom Paradox Cafe. Ta wylęgarnia nerdów mieści się na Śniadeckich 1/15 - rzut mokrym beretem od Placu Konstytucji.