piątek, 30 grudnia 2011
Poradnik modelarski 3 - tereny 3D z tektury
Kolejna część poradnika. Po krytycznym przyjęciu przez jutubentów poprzednich części postanowiłem się poprawić i zrobić profesjonale trójwymiarowe drzewo z tanich i powszechnie dostępnych materiałów.
poniedziałek, 26 grudnia 2011
czwartek, 22 grudnia 2011
piątek, 16 grudnia 2011
poniedziałek, 12 grudnia 2011
All hail Devlan Mud!
W rozpaczliwej próbie podbicia ilości postów przed końcem roku będę chwalił najlepszy wash ever. Devlan Mud to spełnienie marzeń każdego lenia i speedpaintera, GW wypuściło też washe w innych kolorach ale ten nadaje się do cieniowania praktycznie wszystkiego. Poniżej Nefaryta Demnogonisa w trzech prostych (i szybkich) krokach :)
środa, 30 listopada 2011
Last Ritesmen
środa, 23 listopada 2011
Ogniem i Mieczem
czwartek, 20 października 2011
Bears of War
piątek, 14 października 2011
Zombiaszczo
czwartek, 13 października 2011
Wrotkarz
czwartek, 6 października 2011
Demnogonis - ten żółty drań
Szybko jest nowym ładnie!
Zainspirowany cotygodniowymi spotkaniami Warzonowymi w Paradox Cafe zabrałem się za kolejną armię do WZtki. Padło na paskudy Demnogonisa - to będzie już trzeci Denis, którego maluję ale tym razem w końcu dla mnie. Zacząłem od zombiaków ale są ich jakieś absurdalne ilości więc żeby się nie zanudzić przerwałem monotonię malowania pierwszym Nefarytą. Jest tłusty, pryszczaty i obleśny więc bardzo bliski memu sercu. Malowanie to całkowity speedpaint: głównie foundation i Devlan Mud. Prawdopodobnie cała armia będzie klimatycznie* brudno brązowa.
*tak się szybko i łatwo maluje
czwartek, 15 września 2011
Podbój 1.8 - dziennik wyprawy
Wczorajszym internetem wstrząsnęły dwa wydarzenia: wyciekłe nagie fotki z telefonu Scarlett Johanson (wyguglował? to jedziemy dalej) i premiera (tym razem oficjalna) Minecrafta 1.8. Kiedy w końcu udało się połączyć z przeciążonym serwerem i ściągnąć update ruszyłem na wyprawę w nieznane tereny nowego silnika do generowania świata. Wypłynąłem żegnając South Port - najdalej wysunięty na południe punkt dotychczasowej mapy:
Spodziewałem się większego morza ale podróż była bardzo krótka i to od razu prosto do nowo wygenerowanej wioseczki. Dobra wiadomość od razu na starcie bo chodziły plotki że w starych mapach nawet na nowo generowanych terenach nie będzie losowych struktur. Trochę 'fotek' nowości w 1.8 z wyprawy:
Nowy ląd na horyzoncie, od razu widać wieżę z wioski NPCów:
Wioseczka, niestety jeszcze bez ludków ale za to niektóre chatki są umeblowane:
Pierwszy kontakt z Endermanem:
Świnki mają teraz wystające ryjki! ^^
Nowa typ otoczenia - bagna, wyglądają rewelacyjnie:
Creepy as fuck czyli pierwsza opuszczona kopalnia i gniazdo pająków jaskiniowych. W kopalni były skrzynki z nasionami arbuza.
W końcu są rzeki:
Przepaść przechodząca w jaskinię (fajny efekt mgły):
Granice między nowymi i starymi kawałkami. Nie wygląda to dobrze. Gdzieniegdzie jeszcze można polatać z łopatą i co nieco naprawić ale esteci powinni wygenerować nowy świat.
I na koniec mapa, dobrze widać jak odmiennie działają algorytmy tworzące krajobraz. Świetne jest przejście rzeki przez rozlewiska/bagna - wyraźnie widać że woda jest tam głębsza.
Z rzeczy ogólnych: trzeba pilnować jedzenia ale za to przy pełnym brzuchu odnawia się zdrowie. Do tego żarcie jest łatwiej zdobyć bo już nie tylko ze świń ale i z krów i kurczaków, to tego kotlety w końcu się stackują. Teren wygląda lepiej i bardziej naturalnie, zachody słońca są rewelacyjne. W nowym kodzie nie generują się niestety tereny ze śniegiem (mają wrócić w 1.8) ale za to oprócz bagien pojawiły się gęste lasy sosnowe (wcześniej sosny były tylko w tundrze irrc).
piątek, 26 sierpnia 2011
Alice of War
Nieoczekiwanym plusem posiadania PS3 oprócz możliwości sprzętu pozwalających na granie w nowości i komfortu pykania na kanapie przed telewizorem okazały się absurdalnie wysokie ceny gier - teraz jak już coś się kupi to za te pieniądze to wypada przejść do końca. Minusem (oprócz absurdalnie wysokich cen) jest brak łatwego robienia printscreenów, dlatego obrazki będą z internetów. W tytule nie ma 'Najlepsze gry świata' bo mi dziwni ludzie z gógli wchodzili.
Seria God of War wyjątkowo przypadła mi do gustu (jeszcze tylko dokończę Ghost of Sparta i całość zaliczona) - mashowanie przycisków i zabijanie wrogów na setki to jest to. Dlatego zajarałem się trailerami Alice the Madness Returns - gameplay wydawał się być podobny tylko zamiast wiecznie wkurzonego mięśniaka jest urocza acz szalona dziewuszka a zamiast starożytnej Grecji psychodeliczne wnętrze chorego umysłu. Gra okazała się być nieco bardziej nastawiona na (chwilami irytująco trudne) elementy platformowe ale i tak jest dobrze.
Kontynuując porównania do GoW: rozgrywka jest dość podobna - jest podstawowa bardzo szybka broń (nóż kuchenny nie gorszy niż łańcuchowe ostrza Kratosa) i wolniejsza ale zadająca większe obrażenia (zabawkowy konik, don't ask) do tego bronie zasięgowe: szybki młynek do pieprzu i wolniejszy moździerzo-imbryk. Unik jest szybszy i wygodniejszy niż w GoW (Alicja zmienia się w stado motylków) a i sukienka okazuje się lepszym gadżetem do szybowania niż skrzydła Dedala. Nie ma za to niestety ataków z powietrza i nie da się przemotylkowywać bezpośrednio przez przeciwnika (za łatwo by było). Jest jeszcze parasolka pełniąca tą samą funkcję co złote runo w GoW - użyta w odpowiedniej chwili odbija pociski przeciwnika. Broń można oczywiście upgradeować, tu służą do tego znalezione po drodze zęby. Uroczo.
A o czym w zasadzie jest gra? Nie zdradzając za wiele: Będąca w zakładzie psychiatrycznym Alicja próbuje odnaleźć zaginione wspomnienia by rozwikłać zagadkę pożaru, w którym zginęła jej rodzina. W tym celu wraca do 'Krainy Czarów' i zabija mnóstwo różnych stworzeń ;)
Alice ma błędy: przerywki urywają się pół sekundy za wcześnie, tekstury potrafią się doczytywać z opóźnieniem a przy skakaniu po platformach trudno ocenić odległość do celu. Nie zmienia to faktu że gra jest rewelacyjna: gameplay jest bardzo miodny ale największym plusem jest ewoluujący z cukierkowo w bardzo mroczny klimat. Podróżując przed różne (plastycznie piękne) światy w psychice Alicji (zwłaszcza ten związany z dzieciństwem) zdarzyło mi się mruknąć 'Ok, to jest naprawdę popierdolone'. Rozgrywkę urozmaicają sidequesty (najczęściej w formie 'przeżyj fale wrogów ileś minut') i poziomy 2D, z których chyba najfajniejsze są te wewnątrz japońskich obrazów. W tej chwili przechodzę jeszcze raz, starając się wymaksować wyniki i zebrać wspomnienia przegapione podczas pierwszej gry. Krótko mówiąc: najlepsza gra świata.
BTW Od razu na starcie był dostępny DLC (w zasadzie wszystko jest już na płycie ściąga się tylko aktywację) - za 7zł można kupić Alicji nowe sukienki znacznie ułatwiające (albo utrudniające dla twardzieli) rozgrywkę. Ot taki legalny cheat, jak stać cię to masz łatwiej...
czwartek, 25 sierpnia 2011
Gorramit!
Po pierwsze to co to jest? Zero wpisów w czerwcu i tylko dwa w lipcu?! Za cholerę ustawowych 56 w roku nie wyrobię! Od dziś zaczynam pisać swoje niespójne głupoty częściej - inaczej ze związku bloggerów mnie wyrzucą :(
Po drugie GW kolejne świństwo mi robi - w sieci pokazują się foty z kolejnego White Dwarfa i są nowe ludki do Dark Eldarów:
To reszta obstawy Archona po wypuszczonych już Mózgojadzie* i Ghulu; wężostwór jest przeciętny ale ta panienka to już rzeźbiarskie mistrzostwo świata. Armia Dark Eldarów zrobiła się figurkowo cholernie różnorodna i ciekawa - oprócz tych alienów są jeszcze zwierzątka beastmasterów, wariaci z wszczepionymi skrzydłami i gama pokraków rodem z Hellraisera.
A miałem ograniczyć zakupy do 'rozsądnych' i nie zaczynać nowej armii przy tylu nie skończonych - niech cię szlag GW!!
A miałem ograniczyć zakupy do 'rozsądnych' i nie zaczynać nowej armii przy tylu nie skończonych - niech cię szlag GW!!
*ten wizjer z tropicielami z Kronik Riddicka jakoś mi się kojarzy
piątek, 29 lipca 2011
poniedziałek, 4 lipca 2011
piątek, 27 maja 2011
Taniec ze smokami
Ależ podstępny tytuł notki dałem, oczywiście nie będzie o oczekiwanej kontynuacji "Gry o tron" a o piwach z browaru Fortuna. Postanowiłem kolejny raz poświęcić się imię nauki mimo tego że pamiętałem jak kiedyś piłem jakieś ichnie piwo i było ohydne i strasznie słodkie.
Zacząłem od Srebrnego Smoka i mile się zaskoczyłem - było fajnie gorzkie i pachnące chmielem, dobre standardowe jasne piwo. Złoty Smok miał na etykiecie podtytuł 'piwo marcowe' co wzbudziło moje podejrzenia bo jest przecież koniec maja, okazało się jednak że mieści się w terminie ważności więc wszystko jest ok. Piwo miało fajny kolorek i nie było za słodkie mimo dodatku karmelu - w smaku zbliżone do dostępnego kiedyś Palonego. Czerwony Smok smakował prawie jak stout czyli jest dobrze, wręcz wydawało mi się że ma odrobinę kawowy aromat. Notatek z Czarnego Smoka nie mogę rozczytać ale z tego co pamiętam to faktycznie jest bajerancko czarne w kolorze i już odrobinę za słodkie w kierunku za przeproszeniem Karmi. Czarne szczęśliwie testowałem na końcu. Krótko mówiąc jest straszne. O ile smoki były od znośnych do dobrych to to nie nadaje się do picia. Piwo sprawiało wrażenie jakby ktoś dosypał do niego torebkę cukru waniliowego i dodał perfum. Padagra i poraliż.
wtorek, 24 maja 2011
Iron Templars: Squad Tranxilium
poniedziałek, 16 maja 2011
Bezczelny lans
środa, 11 maja 2011
środa, 4 maja 2011
wtorek, 19 kwietnia 2011
Jestem konsolowcem i do tego kaziualem!
Koffany blogasku ciężko się samemu przyznać ale to prawda: po latach grania na Timexie, Commodorze, Amisi i iluśtam PeCetach zostałem konsolowcem! Zaczęło się niewinnie - od PSP do umilania podróży pociągiem ale potem przerzuciłem się na twardsze rzeczy i w tej chwili jestem w stabilnym związku z PS3.
A na serio to jest rewelacyjnie: znowu jaram się grami, czekam na premiery i czytam czasopismo 'branżowe' - Neo Plus. Spadkobierca Secret Service i jak najbardziej w jego oldschoolowym klimacie. Ale jak nie czuć starego giercowego klimatu skoro w jednym roku wychodzą Street Fighter, Mortal Kombat i Duke Nukem Forever.
It's 1995 all over again!
sobota, 16 kwietnia 2011
Iron Templars - podstrona
Żeby wszystko było w jednym miejscu. Na razie wersja robocza, więcej fluffu i nowe fotki będą w tygodniu. Na razie nie mam pomysłu na nazwę planety, wiem tylko że jest zalesiona i grasują po niej niedźwiedziołaki a Iron Templars rekrutują z najtwardszych miejscowych drwali.
środa, 13 kwietnia 2011
niedziela, 10 kwietnia 2011
Czołgi do Wołgi
czwartek, 17 marca 2011
Stara Wieś
Fotensy z wczorajszego uroczystego otwarcia nowego sklepu figurkowo - planszowo - erpegowego Altdorf w Wawie. Była zagraniczna telewizja, międzynarodowi celebryci (okazuje się że Jessica Biel gra Tyranidami) i ludzie z 'branży'. Sklep jest rewelacyjny a ekipa dobrze znana bywalcom Paradox Cafe. Ta wylęgarnia nerdów mieści się na Śniadeckich 1/15 - rzut mokrym beretem od Placu Konstytucji.
Subskrybuj:
Posty (Atom)