
W następnym odcinku: 'Emalia, tynk i profesor' - o emigracji zarobkowej w kręgach akademickich.
Dla większości to pewnie żaden wyczyn - zupa pomidorowa jest dobra i tyle, ale dla mnie pomidorówka to zawsze była nemezis i niewyobrażalny horror. Dlatego na przekór światu postanowiłem w ramach kolejnego eksperymentu kulinarnego zrobić dobrą zupę pomidorową! :) W większości to była improwizacja na wyczucie wg zasady 'to jest dobre i to jest dobre, nadadzą sie do zupy'.
Cebulę pokroiłem, do tego mniej więcej tyle samo pora i razem z czochnem i papryczkami na rozgrzanego woka, po chwili całość zalałem pomidorami z puszki. W międzyczasie zrobiłem kubek bulionu warzywnego z kostki. Bulionik ląduje razem z resztą na patelniowoku i gotuje się chwilę. Po wlaniu do miski, do zupy wrzuciłem 2 pokrojone małe pomidory i szczypiorek (koniecznie!). Do tego tabasco jakby była za łagodna i piwo jakby była za ostra. Wynik eksperymentu: sukces! (Dziwnym nie jest) Pierwsza na świecie dobra zupa pomidorowa, sukces może nie miarę pierwszego sztucznego satelity na przykład ale zawsze coś.
No może nie tak ostatnio...Manzoku wydało trzecią część Authority. Chyba źle do tego komiksu podchodziłem, zapowiadany był jako rewolucyjne dzieło a to zwykła amerykańska głupotka w stylu X-men sprzed 10 lat. Przy nastawieniu że to kolejna superbohaterska młócka nie zawodzi, nawet miło zaskakuje wizualnie - wieeeelki kosmita w postaci piramidy powodujący zaćmienie albo rozpadający się księżyc.
Trzeci raz zacząłem czytać Spidermana Straczyńskiego (kolo od Babilon 5), pierwszy raz był gdy wydał go TM-Semic (chyba wtedy już pod nazwą Fun Media?) i padł po pierwszym zeszycie, drugi wydany przez Dobry Komiks (chyba z 5 im się udało). Dwa pierwsze trejdy wnoszą trochę nowego, trzeci choć sprawnie napisany wtórny jak nieszczęście. Dalsze chyba sobie daruję - na okładce któregoś z kolejnych tomów jest Gwen Stacy, ile razy już ją ożywiali?! Dżiz, zostawcie dziewczynę w spokoju...
Trzy pierwsze tomy Astonishing X-Men* Jossa Whedona - zacne. Niby standardowa historia (i znowu ożywianie postaci...) ale napisana z jajem i charakterystycznym poczuciem humoru. Ulubiona scena: X-Meni walczą z wielkim potworem, pierwsza strona – Colossus walczy i jak to w komiksach cały czas intensywnie myśli o czymś, druga strona – Kitty walczy i cały czas myśli o związkach, trzecia strona – Wolverine tłucze potwora, cisza, ani jednej myśli, dopiero na ostatnim panelu: ‘I really like beer’. W ogóle Whedon przerzucił się na komiksy ostatnio- w tej chwili pisze 'Bufy - season eight', 'Angel - after the Fall' i jakiegoś łanszota Z 'Firefly'(!) ma wydać w tym roku podobno.
Wyszedł pierwszy trade 'Boys' Gartha Ennisa. Perełka. Boysi :) to pracująca dla CIA specgrupa pilnująca amerykańskich superbohaterów czyli pijanych mocą skorumpowanych bydlaków, zboczeńców, ćpunów i debili. Ennis nie pozostawia na micie supermana suchej nitki. Chłopaki to dwóch Angoli, Francuz, Japonka i tylko jeden Amerykanin, więc przy okazji Ennis mógł i po samej USA pojechać. Ciekawostka: główny bohater jest wzorowany na angielskim aktorze Simonie Pegg (ten od Shauna), który zresztą walnął wstęp do tomu. 'Peggu'?
*Pierwszy tom wydało u nas wydawnictwo Mucha, za 60zł w twardych okładkach, oryginał w miękkich kosztuje 40. Z kolei Mandragora odżyła i wydała trzeci tom Transmetropolitana! W cenie 80zł gdy oryginał można kupić za połowę tego. Bogowie marketingu... Prosta matematyka wykazuje że okładki Mandragory są dwa razy twardsze od Muchy.
Kolejne błyskawiczne żarło. Tym razem miałem nadmiar parówek w lodówce, część zaczęła już usychać :) Składniki: parówki oczywiście, cebula, papryczki piripiri, ząbek czosnku, kukurydza z puszki, pomidory z puszki, przyprawa do chili con carne, tabasco.
Główny eksperyment polegał na sprawdzeniu jak zachowają się parówki podczas smażenia, składają się głównie z tłuszczu i wody więc nawet nie zdziwiłbym się jakby się rozpuściły. Na szczęście okazało się że zachowują spójność strukturalną.
Kolejna książka i znowu tandetna SF z Games Workshop ale czego spodziewać się po człowieku, którego ulubioną lekturą jest katalog IKEA 2007 (ten na 2008 jest jakiś taki chaotyczny, nieuporządkowany i nieczytelny prawda?)
Jestem złym człowiekiem, naprawdę, wstydzę się za siebie.
Eksperyment z cyklu: sprawdź co masz w lodówce, zmieszaj, usmaż i dopraw na ostro. Składniki: kiełbasa, kapusta, ząbek czosnku, łyżka sosu sojowego, łyżka sosu seczuańskiego, piwo.
Wnioski: Zajebiste! :) Smażona kapusta jest świetna, muszę przetestować danie tylko z niej a przynajmniej zmienić proporcje - teraz było chyba za dużo kiełbasy. Sosu mogło by być więcej - następnym razem wypróbuję 2 łyżki seczuańskiego. Piwo Zagłoba: jakieś takie nijakie - konieczne są dalsze testy.